Ceny ropy z USA skoczyły o 2 proc. do 40,80 dol. przed południem w Azji

opublikowano: 2004-06-01 07:45

PAP/Reuters,AFP: Cena ropy amerykańskiej skoczyła we wtorek w Azji o ponad 2 procent w transakcjach terminowych w elektronicznym systemie ACCESS, dokonywanych na nowojorskiej giełdzie NYMEX. W poniedziałek giełda ta była zamknięta z powodu święta.

Notowania skoczyły we wtorek do południa w Azji (w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego) o około 90 centów,

osiągając najwyższy punkt na wysokości 40,80 dolara za baryłkę. Potem nieco spadły i około 4:00 czasu polskiego wynosiły 40,50 dol. za baryłkę, o 62 centy powyżej ostatniego, piątkowego zamknięcia w Nowym Jorku.

Są to pierwsze notowania ropy amerykańskiej od czasu ostatniego weekendu, podczas którego doszło do niezwykle krwawych wydarzeń w Arabii Saudyjskiej, która jest największym na świecie producentem i eksporterem ropy naftowej.

W piątek wieczorem w USA cena ropy na New York Mercantile Exchange zamknęła się tuż poniżej 40 dolarów, ale w poprzednich dniach doszła prawie do 42 dolarów za baryłkę, bijąc wielokrotnie rekordy wszechczasów.

Wtorkowy wzrost na rozpoczęciu transakcji jest zgodny z oczekiwaniami większości ekspertów, którzy po krwawym zamachu na specjalistów naftowych i obcokrajowców w sobotę i niedzielę w Chobarze w Arabii Saudyjskiej (zginęły 22 osoby, w tym 19 obcokrajowców) zapowiedzieli silny wzrost cen ropy.

Po wtorkowym otwarciu w Azji analitycy zastanawiają się, czy cena ropy przebije pułap 41,85 dolara za baryłkę, osiągnięty w maju po serii rekordów wszechczasów. Nawet jeśli się tak nie stanie, to reakcja na wydarzenia w Chobarze niewątpliwie stanie się ważnym memento, przypominającym jak bardzo napięta jest sytuacja na rynku światowym po stronie podażowej.

Rynek naftowy już od dawna reaguje niezwykle nerwowo na powtarzające się doniesienia o atakach terrorystycznych w Arabii Saudyjskiej, a zwłaszcza w regionach naftowych tego kraju i w licznych enklawach mieszkalno - biurowych przeznaczonych dla obcokrajowców, którzy odgrywają decydującą rolę w saudyjskim przemyśle wydobywczym, rafineryjnym i petrochemicznym.

Światowy rynek obawia się, że może dojść do dezintegracji saudyjskiej gospodarki, produkującej najwięcej ropy na świecie. Zamach w Chobarze był uderzeniem w ludzi, w kadry techniczne i finansowe tego przemysłu. Mogący mieć dla rynku jeszcze gorsze skutki atak na pilnie strzeżone urządzenia wydobywcze i przesyłowe jak dotąd się nie udał.

W początkach maja w wyniku podobnego ataku przeprowadzonego na centrum petrochemiczne w Yanbu nad Morzem Czerwonym zginęło 5 obcokrajowców. Mniej więcej w tym samym czasie terroryści dwukrotnie próbowali również zaatakować infrastrukturę naftową w pobliżu kluczowego terminalu naftowego niedaleko Basry na południu Iraku.

Ataki te przyczyniły się wówczas do wzrostu niepokoju na światowym rynku i skoku cen, początkowo na poziom najwyższy od trzynastu lat, to jest od czasu wojny nad Zatoką Perską o wyzwolenie Kuwejtu spod okupacji irackiej, a potem na poziom najwyższy w historii.

wit/