Kanał Panamski bardziej amerykański

Jacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-03-04 17:39
zaktualizowano: 2025-03-05 13:41

CK Hutchison Holdings z Hongkongu zgodził się oddać kontrolę nad spółką posiadającą porty na wejściach do przeprawy łączącej Atlantyk i Pacyfik. Chińczycy mogą wziąć się za budowę alternatywnego kanału.

Przeczytaj tekst i dowiedz się

  • kto przejmuje zarządzanie portami u wrót do Kanału Panamskiego
  • czy Chiny wycofują się z regionu
  • czy powstanie alternatywa dla przeprawy
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Amerykanom bardzo zależało na ograniczeniu wpływów Pekinu na zarządzanie Kanałem Panamskim. Presja Donalda Trumpa w tej sprawie przyniosła efekt.

Spokój za prawie 23 mld USD

Konsorcjum amerykańskiej firmy inwestycyjnej BlackRock wraz z Global Infrastructure Partners i MSC zawarło umowę na zakup 90 proc. udziałów w portach Balboa i Cristobal leżących po obu stronach przeprawy od CK Hutchison Holdings. Kupi udziały od hongkońskiej spółki w 43 portach w 23 krajach, w tym port w Gdyni. Wartość całej transakcji wyniesie 22,8 mld USD.

Zgodnie z odnowioną w 2021 r. koncesją CK Hutchison miał zarządzać obydwoma portami do 2047 r., ale z powodu nacisków Waszyngtonu rząd Panamy szykował się do anulowania kontraktów ze spółką z Hongkongu.

- Ta transakcja oznacza koniec zmartwień Amerykanów w Kanale Panamskim. Chińczycy stracili istotny punkt obserwacyjny, a przepływ tranzyt okrętów US Navy na Pacyfik zostały zabezpieczony – podkreśla Krzysztof Karwowski, ekspert ds. Chin z Instytutu Nowej Europy (INE).

Wyjście CK Hutchison z zarządzania portami nie oznacza jednak zakończenie ekspansji Chin. Są aktywni w panamskim mieście Colón, gdzie znajduje się druga co do wielkości na świecie, zaraz po Hongkongu, strefa wolnocłowa. Obecnie działa w niej około 3 tys. firm, co czyni ją potężnym centrum handlu międzynarodowego.

Ponadto Chińczycy nadal mają w regionie silną pozycję. Ekspert INE wylicza, że podmioty z Państwa Środka są większościowymi udziałowcami w 14 portach w Ameryce Łacińskiej.

Powstanie chiński przekop?

Oddanie kontroli w Kanale Panamskim przez hongkońską spółkę wywołało w Państwie Środka dyskusję na temat alternatywnego szlaku transoceanicznego. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w reakcji na wycofanie CK Hutchison z panamskich portów wyraziło chęć powrotu do prac nad kanałem wodnym w Nikaragui, który tak samo połączyłby Pacyfik z Morzem Karaibskim.

Pomysł budowy alternatywnego szlaku o długości 278 km pojawił się 20 lat temu, a koszt inwestycji był szacowany na 40 mld USD. W 2013 r. władze kraju udzieliły koncesji na budowę hongkońskiej spółce HKND. Rok później doszło do oficjalnego rozpoczęcia inwestycji, jednak nie podjęto głównych prac konstrukcyjnych, a projekt w kolejnych latach napotkał dodatkowe przeszkody – brak finansowania, sprzeciw ekologów i społeczności lokalnych. Ostatecznie w maju ubiegłego roku Nikaragua oficjalnie cofnęła koncesję HKND, tym samym kończąc wszelkie formalne powiązania z budowlaną spółką.

- Obecna przepustowość lokalnych portów na Pacyfiku i Morzu Karaibskim jest niewielka. Jednak Nikaragua jest najbardziej prochińskim krajem w Ameryce Środkowej i przyjęłaby rzeczywiste zaangażowanie ChRL z otwartymi ramionami. Spokój Amerykanów może więc nie potrwać zbyt długo – ostrzega Krzysztof Karwowski.