Amerykanie i Włosi wyprą Chińczyków z portu w Gdyni

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2025-03-05 09:33
zaktualizowano: 2025-03-05 12:21

Przy okazji rozgrywki o Kanał Panamski właściciela może zmienić także hub kontenerowy w Gdyni. USA od dawna były niezadowolone z obecności tam właściciela z Hongkongu ze względu na dostawy drogą morską sprzętu wojskowego dla Polski i Ukrainy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kto może przejąć gdyński terminal kontenerowy
  • dlaczego jest on ważny dla Amerykanów
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

BlackRock, amerykańska firma inwestycyjna w konsorcjum z grupą żeglugową MSC kupuje większościowe udziały w Panama Ports Company od hongkońskiej spółki Hutchison. Za 22,8 mld USD konsorcjum ma nabyć 90 proc. udziałów w portach Balboa i Cristobal kontrolujących przeładunki na obu krańcach Kanału Panamskiego. Administracji Donalda Trumpa bardzo zależało na tym, żeby pozbyć się stamtąd udziałowca, który de facto podlega jurysdykcji Pekinu i na mocy chińskiego prawa ma obowiązek przekazywać informacje chińskiemu wywiadowi.

Amerykański inwestor na koniec czwartego kwartału 2024 r. zarządzał aktywami o wartości aż 11,55 bln USD. MSC jest firmą związaną z włoskim biznesmenem Gianluigi Aponte i od lat rozwija połączenia oceaniczne z portów azjatyckich m.in. do Gdyni i Gdańska.

Gdynia w pakiecie z Kanałem Panamskim

Oprócz wrót do Kanału Panamskiego nowy właściciel przejmie 80 proc. udziałów w 43 portach na całym świecie należących do tej pory do firmy z Hongkongu, w tym Gdynia Container Terminal (GCT). To firma zajmująca się przeładunkiem kontenerów w bałtyckim terminalu.

W ubiegłym roku z gdyńskim porcie, m.in. w terminalu GCT, przeładowano 975 tys. TEU (jednostka odpowiadająca kontenerowi 20-stopowemu) kontenerów. W sumie zaś tego typu przeładunki w bałtyckich terminalach w Polsce sięgnęły 3,37 mln TEU.

Amerykanie od kilku lat zgłaszali obawy związane z kontrolą przeładunków w gdyńskim porcie przez podmiot z Hongkongu. Ma on bowiem większe uprawnienia niż inne firmy portowe. Zazwyczaj dzierżawią one terminalowe nieruchomości od państwowych portów, a Hutchinson nabył prawa własności gruntów.

Jak do tego doszło? W 1993 r. Stocznia Gdynia, będąca wówczas użytkownikiem wieczystym, utworzyła spółkę o nazwie Wolny Obszar Gospodarczy (WOG), wnosząc aportem część majątku usytuowanego przy nabrzeżu Bułgarskim w Porcie Gdynia. W styczniu 2005 r. Hutchison Port Holdings objął natomiast większościowy pakiet akcji WOG, zmieniając nazwę na Gdynia Container Terminal.

Kontrola nad działalnością tej spółki jest kluczowa nie tylko w kontekście przeładunku kontenerów, ale także sprzętu obronnego. Gdyński terminal kontenerowy jest bowiem położony w pobliżu miejsca rozładunku uzbrojenia trafiającego do Polski. W 2023 r. głośnym echem odbiła się odmowa przez GCT dostępu do nabrzeża amerykańskiemu okrętowi MV Cape Ducato, przewożącemu wówczas sprzęt wojskowy dla polskiej i ukraińskiej armii. Z portu płynęły wówczas sygnały, że brak zgody wynikał wyłącznie z braku technicznych możliwości przyjęcia jednostki.

Wspólne interesy

Arkadiusz Marchewka, wiceminister infrastruktury mówi PB, że rząd z uwagą przygląda się sytuacji.

- Działania Stanów Zjednoczonych w Kanale Panamskim, mogłoby się wydawać, że takie dalekie od nas - wręcz przeciwnie, są bardzo blisko. Do planów nowego właściciela związanych z terminalem w Gdyni będziemy mogli się odnieść, gdy ruszy proces transakcji – tłumaczy wiceminister Marchewka.

Podkreśla, że Amerykanie mają świadomość znaczenia portów jako elementu gwarantującego rozwój kraju.

- Polska także ma tego świadomość. Inwestycje, które prowadzimy w portach, takie jak budowa nowych terminali kontenerowych, zmierzające do zwiększenia przeładunków, są tego dowodem. Budowanie silnej gospodarki morskiej własnego państwa jest tym, co łączy nas ze Stanami Zjednoczonymi – zapewnia Arkadiusz Marchewka.

Biznes i geopolityka

W branży globalna transakcja nie budzi euforii.

- Im mniej będzie polityki w biznesie, tym spokojniej i bardziej przewidywalnie rozwijać się będą firmy, w tym także te działające na terenie portów morskich. Z fiskalnego punktu widzenia nie ma znaczenia, czy opłaty dzierżawne, VAT, cła i akcyza są płacone przez podmioty mające swoje ośrodki decyzyjne w Azji czy Ameryce - uważa Piotr Pawłowski, przewodniczący Rady Interesantów Portu Gdynia, czyli stowarzyszenia zrzeszającego potowe podmioty.

Przyznaje, że w Polsce było wiele obaw związanych z kontrolowaniem gdyńskich terenów portowych przez grupę Hutchison z centralą w Hongkongu, ale zwraca także uwagę na ryzyko związane z nowym właścicielem.
- Terminal ma być przejęty przez firmy i fundusze pochodzące z USA, ale nie ma pewności, na jak długo, nie ma gwarancji, czy Amerykanie za jakiś czas nie zdecydują się na dezinwestycję, a kolejnym podmiotem kontrolującym gdyński terminal kontenerowy nie będzie firma pochodząca bezpośrednio z Chin czy nawet z Rosji – przestrzega Piotr Pawłowski.

Obecna sytuacja geopolityczna, ochłodzenie relacji między USA i Europą oraz ocieplenie kontaktów Donalda Trumpa z Władimirem Putinem budzi sporo obaw wśród przedstawicieli firm operujących na Bałtyku. Niektórzy nasi rozmówcy mają jednak nadzieję, że Amerykanie - mając bazę wojskową w Redzikowie - będą dbać o spokój i stabilność sytuacji na tym akwenie. Pozytywnie został odebrany udział w konsorcjum z BlackRock firmy MSC, ponieważ operator żeglugowy - mimo animozji na linii USA-Chiny - może zapewnić rozwój dostaw i przeładunku towarów z Azji w bałtyckich portach.

- W transakcji między konsorcjum BlackRock/MSC za Hutchisonem kluczowe znaczenie mają terminale Kanału Panamskiego, a mniejsze gdyński port. Można mieć jednak nadzieję, że włączenie się w transakcję MSC przyczyni się do rozwoju przeładunku kontenerów w Gdyni. Głównym hubem kontenerowym w Polsce pozostanie jednak Gdańsk - mówi Dominik Sipiński, analityk Polityki Insight.