Złoto jest uważane za schronienie przed ryzykiem, a waluty krajów rozwijających się – wręcz przeciwnie – należą do aktywów najbardziej uzależnionych od koniunktury w globalnej gospodarce. Mimo to ostatnio ich notowania zwykle podążają we wspólnym kierunku. Od wyborów w USA złoto potaniało o 7,3 proc., podczas gdy waluty krajów emerging markets traciły od 1,1 proc. (w przypadku rosyjskiego rubla) do około 8 proc. (w przypadku liry tureckiej i peso kolumbijskiego), a nawet blisko 12 proc. (w przypadku peso meksykańskiego).
Korelacja między cenami złota oraz notowaniami indeksu MSCI Emerging Market Currency znalazła się najwyżej od czerwca, za sprawą oczekiwań nowa administracja ż postawi na stymulacyjną politykę fiskalną. To doprowadziło do uwzględnienia przez inwestorów w notowaniach aktywów kolejnych podwyżek stóp Fedu, umocniło dolara oraz wywindowało rentowności amerykańskich obligacji, czyniąc złoto i inwestycje na rynkach wschodzących mniej atrakcyjną alternatywą.
Notowania złota (linia niebieska, skala lewa), na tle indeksu walut rynków wschodzących MSCI Emerging Market Currency (linia biała, skala prawa). Na wykresie zaznaczono moment wyborów prezydenckich w USA. Dolny wykres pokazuje korelację między oboma wartościami. Źródło: Bloomberg.
