Co zrobić z akcjami

Marek Rogalski
opublikowano: 2008-07-31 00:00

Dynamiczna korekta wzrostowa na GPW, rozpoczęta 17 lipca, powoli dobiega końca. Na wykresie dziennym WIG20 wczoraj doszło do ustanowienia trzeciej, ostatniej luki „wyczerpania”. Indeks największych spółek zbliża się do oporów w granicach 2800 pkt. Ostatnie zwyżki to wynik pewnej poprawy nastrojów na rynkach akcji, wynikającej głównie z blisko 25-dolarowej przeceny notowań ropy naftowej.

Przecena ropy może wkrótce się zakończyć. Z kolei sytuacja w amerykańskiej gospodarce pozostaje napięta, a dane są mieszane. Tym samym trudno się spodziewać, by jeszcze w tym roku sytuacja uległa wyraźniejszej poprawie. Inwestorzy wciąż obawiają się o kondycję sektora finansowego, który zmuszony został do poszukiwania nowych źródeł finansowania. Narastająca presja inflacyjna może sprawić, że już 5 sierpnia amerykańskie władze monetarne (Fed) zapowiedzą rychłą podwyżkę stóp procentowych. Te informacje raczej nie będą stanowić wsparcia dla amerykańskiego rynku akcji.

Na dodatek pojawiają się pesymistyczne prognozy dla europejskiej gospodarki, które będą w coraz większym stopniu przekładać się na warszawski rynek akcji. Znaczenie dla kondycji finansowej polskich spółek będzie miał także zbyt mocny złoty, który zaznaczy się w mniejszych zyskach eksporterów. O ile silne spadki niektórych spółek w ostatnich miesiącach teoretycznie zwiększają prawdopodobieństwo ich wyraźniejszego odbicia, o tyle fakty mogą być nieubłagane.

Rynek nie zna litości, a bessa prowadzi do zniechęcenia inwestycjami na giełdzie, poprzez długotrwałe utrzymywanie się wycen spółek na tylko „teoretycznie” niskich poziomach. I o tym należy pamiętać, jeżeli rzeczywiście szanujemy własne pieniądze. Do jadącego pociągu można zawsze wskoczyć na jednej ze stacji, ważne tylko, by był to ten właściwy. Niestety, ten obecny może nas zawieźć ponownie w okolice 2400 pkt na WIG20.

Marek Rogalski