Nawiasem mówiąc po 27.11, kiedy prezydent Duda zaprzysięgnie rząd Morawieckiego będzie chyba można zgłosić natychmiast konstruktywne votum nieufności z Donaldem Tuskiem jako premierem i już wtedy Sejm powołałby prawdziwy rząd. Ale to tylko taka uwaga laika – prawnicy pewnie by się na to krzywili.
Zepsuty zegar dwa razy w trakcie doby pokazuje prawidłową godzinę. Jeśli Mateusza Morawieckiego postawić w roli zegara, a za dobę przyjąć czas sprawowanych przez niego w rządzie stanowisk (wicepremier i premier) to można powiedzieć, że też dwa razy się nie pomylił – na szefa PFR wybrał Pawła Borysa (odchodzi ze stanowiska 31. grudnia) oraz profesora Jacka Jastrzębskiego wybrał na szefa KNF. Jak słyszę jutro (23.11) mianuje go też na kolejną kadencję.
Mam nadzieję, że projekt ustawy dotyczący kredytów frankowych wejdzie w przyszłym roku pod obrady Sejmu. Wszyscy wiedzą, że był przez szefa KNF przygotowany już dawno temu, ale nie było woli politycznej, żeby go uchwalić. Gdyby się to w końcu udało to odciążyłoby to sektor bankowy i zwiększyło jego możliwości udzielania kredytów, co pomogłoby zwiększeniu inwestycji.
Jeśli chodzi o rząd premiera Donalda Tuska to media już odtajniły prawie cały jego skład. Postanowiłem nie wypowiadać się na temat wyboru ministrów – poczekam nawet nie 100 dni, ale pół roku zanim zacznę krytykować. Bo przecież nie ma ludzi nieomylnych, a analityk to taka złośliwa bestia, która musi krytykować.
Są pewne rzeczy, które mnie jednak nieco niepokoją. Pan Andrzej Domański (podobno będzie ministrem finansów), ale nie tylko on, bo słyszałem to z ust innych prominentnych ludzi z KO (słowa wypowiadane publicznie) mówił o dużym prawdopodobieństwie nieprzedłużania zerowego VAT na żywność w 2024 roku. Mówi się też, że w 2024 roku tarcza chroniąca ludzi przed wzrostem cen zostanie ograniczona tylko do mniej zasobnych Polaków.
Jeśli chodzi o tę tarczę to można by było to przejąć do wiadomości. Trudniej jest z żywnością. Janusz Jankowiak mówi, że powrót VAT sfinansuje podwyżkę dla nauczycieli. Zapewne tak by się stało (sam tego nie liczyłem) i oczywiście z punktu widzenia ekonomisty i ministra finansów taka decyzja byłaby całkowicie prawidłowa.
Jednak z politycznego punktu widzenia jest to bardzo ryzykowny ruch. Uderzyłby a najuboższych i dałby paliwo opozycji do mówienia: „wrócił Tusk i już macie skutki tego powrotu, będziecie więcej płacili za żywność, a to dopiero początek”. Zaczynanie rządzenia od takiej decyzji przed kolejnymi wyborami (samorządowe i europejskie na wiosnę) to droga do porażki. Uprzedzam tak jak uprzedzałem przy okazji podnoszenia wieku emerytalnego. To była też słuszna ekonomicznie decyzja, ale otworzyła drogę PiS do rządzenia…
Dużo się ostatnio mówi o Trybunale Stanu, ale tak naprawdę z powodu liczby potrzebnych głosów można postawić przed nim jedynie prezesa NBP i przewodniczący KRRiT (wystarczy 231 głosów w Sejmie). Szczególnie dużo mówi się o Adamie Glapińskim, prezesie NBP.
Art. 227 ust. 4. Konstytucji mówi, że „Prezes Narodowego Banku Polskiego nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością jego urzędu.”.
I tutaj według mnie można znaleźć jedyny powód dla postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. A i tak wielu prawników uzna to za naciąganie prawa. Nie ulega jednak wątpliwości, że Adam Glapiński nie ukrywał swoich przekonań politycznych i niechęci do opozycji. Rolą polityków i prawników jest ocenienie, czy to wystarczy do zaangażowania Trybunału Stanu. Ja obserwuję i komentuję wszystkie konferencje prezesa i muszę powiedzieć, że bardzo in minus odbiegają one od tego co widzi się poza Polską. Nie można mówić, że zapewnia w ten sposób „godność urzędu”.
Za to całkowicie nie zgadzam się z często wysuwanym argumentem (wczoraj przez posła Ryszarda Petru) zgodnie z którym, ponieważ NBP nie może finansować potrzeb rządu (tak jak i inne banki europejskie), to jego poluzowania ilościowe powinno być potraktowane jako obejście prawa i jako złamanie Konstytucji.
Abstrahując już od tego, że poluzowanie ilościowe stosują od kilkunastu lat wszystkie banki, bo przecież my musimy patrzeć na polskie prawo, to według mnie próba ukarania prezesa NBP za skup obligacji od banków komercyjnych, które kupowały obligacje emitowane przez rząd, spali na panewce. NBP kupował od banków różne obligacje, niekoniecznie te, które emitował rząd.
A nawet jeśli kupowały tylko obligacje rządowe, to gdzie jest dowód na to, że takie obejście prawa zostało wcześniej ustalone przez zainteresowane strony? Może znajdą się jacyś sygnaliści, ale ja bym tą drogą nie szedł. To rzeczywiście mogłoby spowodować reakcje innych banków centralnych (z EBC na czele), czym grozi NBP.
Nie wierzę zaś w to, że droga numer jeden doprowadziłaby do takiej reakcji i do przeceny złotego. Wszyscy na świecie wiedzą jaki jest problem z prezesem Glapińskim i śmiem twierdzić, że jego zawieszenie zostałoby przyjęte albo umocnieniem naszej waluty albo w ostateczności znikomą reakcją negatywną.
I na koniec: zdecydowanie nie szedłbym drogą, którą chce iść część komentatorów, czyli zarzucania Glapińskiemu spowodowania drożyzny przez niewłaściwą politykę monetarną realizowaną przez RPP. Po pierwsze to były decyzje RPP, a nie samego jej prezesa, a po drugie takie decyzje zależą od oceny sytuacji, która to ocena może nie być prawidłowa, co wiele razy zdarzało się zarówno ECB jak i Fed. I nikt za to karany być nie może. Nie idźmy tą drogą.
Przy okazji jeszcze o stopach procentowych i złotym. Wspomniany już Andrzej Domański powiedział parę dni temu, że widzi miejsce dla obniżki stóp o 25 lub 50 pb. Hm… czyżby minister finansów in spe mówił w ten sposób, że przedwyborcze harce RPP z potężną obniżką stóp były zgodne z jego przekonaniami? Byłby chyba w gronie nielicznych ekonomistów z takimi poglądami. Rozumiem ministra finansów dla którego wzrost gospodarczy jest na pierwszym miejscu, ale ja bym na pole kompetencji RPP nie wkraczał.
A co do złotego to kontynuowane jest jego umocnienie. Wpierw powodem były wybory, a potem (ostatnio) zaliczka w wysokości 5 mld euro z KPO. Oczywiście to ostatnie miało wpływ jedynie psychologiczny, bo wątpię, żeby nowy rząd chciał wymieniać euro na rynku walutowym (zamiast w NBP) umacniając złotego i szkodząc eksporterom.
Z puntu widzenia analizy technicznej to kurs EUR/PLN ciągle dzień walczy z dolnym ograniczeniem 13. letniego kanału trendu wzrostowego (nawet go naruszył), czyli 4,37 PLN. Jeśli naprawdę go pokona to prawdziwe, mocne wsparcie jest na 4,25 PLN. USD/PLN narusza psychologiczne (prawdziwe to 3,95) wsparcie na 4,00 PLN, linia trendu 13. letniego jest na 3,87 PLN, a prawdziwe, mocne wsparcie dopiero na 3,67 PLN. Jeśli dolar na świecie będzie tracił, a na to się zanosi, to złoty powinien zyskiwać.
KOMENTARZE (22)
Osobiście zdecydowanie wolę wiatraki od fotowoltaiki w wydaniu przemysłowym . Mam wątpliwą przyjemność jeździć latem rowerowym szlakiem który na przestrzeni około 20 hektarów biegnie obok takiego pola fotowoltaiki . To koszmarny widok szczególnie jak się pamięta co było tam wcześniej . A jeszcze 3 lat temu rosło na tych hektarach dorodne zboże . Ja się wielokrotnie zastanawiałem kto i na jakiej podstawie daje zezwolenia budowy takich farm na ziemi rolnej . To jest dla mnie zagadka . Gdy mieszkałem w W. Bryt wiatraki stały naprawdę blisko zabudowań przynajmniej takie miałem wrażenie nikt na to uwagi nie zwracał a domy w okolicy były ogrzewane prądem .
Nowa lepsza zmiana nadchodzi! Nowa koalicja planuje za 15 mld, wydarte Orlenowi, zamówić za granicą, (zapewne w Niemczech - vide skok kursu Siemensa) budowę farm wiatrowych w odległości minimalnej 300 m (w Niemczech obowiązuje 1000m) od zabudowań.
Lobbyści zacierają ręce i nie tracą czasu. Chciałbym wiedzieć, kto z imienia i nazwiska jest autorem tego projektu - tak gwoli przejrzystości działań nowej lepszej zmiany.
[Zostawiam, ale informuję, że to są kłamstwa. Będę śledził "MM" mocno podejrzewając pewnego pisowskiego osobnika PK]
Nie jestem żadnym pisowskim osobnikiem , tylko rozgoryczonym wyborcą (nawiasem mówiąc ciekawe, kogo @Gospodarz miał na myśli, może na priv Pan napisze?). Swego czasu na PO też głosowałem i miałem moralnego kaca jak stąd do księżyca. W mediach się gotuje, w Polsat news podano, że projekt firmuje przyszła ministra klimatu Hennig-Kloska. Ogólnie politycy nowej koalicji gęsto się tłumaczą, a tropy wskazują na nieoficjalny lobbing. Znowu kasa wypływać będzie z Polski szeroką rzeką pod pretekstem liberalnej gospodarki.
[Kompletne bzdury. Powiela Pan pisowskie idiotyzmy. Z niezręczności robicie tragedię. Wstyd. PK]
Tylko w Bawarii na dziś obowiazuje sztywna zasada 10h . To też tam się zmieni bo ustawa z tego roku nakazuje aby Landy przeznaczyły min 2% powierzchni pod budowę elektrowni wiatrowych . W wyniku tego prawa to same gminy będą decydować o odległości wiatraków od zabudowań i mówi się 0 300 do 500 m inaczej nie da się spełnić wymogów tego prawa .
Wstydem to jest przepuszczanie takich "niezręczności" przez nową lepszą zmianę. I tyle w temacie.
Możesz przybliżyć informację o lobbingu, te tropy ?. Pierwszy który je kolportował po ich weryfikacji wycofał się w pośpiechu spłoszony ryzykiem procesu . Możesz wiesz coś więcej od niego .
[Najpewniej nic nie wie tylko propisowski nastrój ma robić ;-). Przegrani łatwo nie mają. PK]
MM nie lubi wiatraków, ja też, lecz dla Polski -to energetyczne być albo nie być .W przeciwieństwie do Francji.
Już kilka lat temu widziałem jak licznie psują krajobraz we Francji i -nie wybrzydzają.
Francja, która jak mało które państwo opiera energetykę na atomie.
[Mnie wiatraki też się nie podobają - wolę atom, ale do niego jeszcze naście lat, niestety. Nie lubię jednak ataków na rząd, którego nie ma i furiackiego ataku na projekty ustaw, które nawet pierwszego czytania nie przeszły. Krytyka? Ok, ale to polityczne zacietrzewienie? Nie! PK]
Na razie nie mamy nic lepszego od wiatraków, Których budowa może byc uruchomiona natychmiast, a ceny enrgii rosną!
@PK
Wig20 2370 a ile Nasdaq na 31.12?
Pozdrawiam,
[Wyraźnie powiedziałem, że to jest zabawa. Której nie mam zamiaru kontynuować. PK]
M
Polecam wystąpienie Pawła Zalewskiego w sejmie
Ktoby nie budował wiatraków, to entergia z nich będzie tańsza, od jej zakupu na rynku miedzynarodowym.
Dzisiaj informacja że nasz koncern paliwowy ma sfinasować mrożenie cen energii ściągnął kurs o prawie 8 procent . Na Stooq jeden z analityków napisał że ta informacja to patologia . Naprawdę ?. Trzeba być niezwykle naiwnym aby sądzić że instytucja państwowego monopolisty który ostatnie lata pogrywał sobie z rynkiem i konsumentami jakby piekła nie było ostanie się niczym rodzynek w cieście . Od tego są analitycy aby trzymać swoich klientów zdala od spółek stricte politycznych co do których zasady rynkowe już dawno przestały działać .