Jaka jest metoda na sukces? — Robię to, co lubię, więc mi wychodzi — bez wahania odpowiada Konrad Kaczyński.
W przestronnym gabinecie o białych ścianach tylko kilka klasycznych mebli. Naszą rozmowę co parę minut przerywa telefon. Na dużym biurku Konrada Kaczyńskiego teczki z dokumentacją jego działalności gospodarczej. Za oknem przestronna hala na 1600 mkw. Można w niej oglądać modele pieców, lodówek, zmywarek czy szaf chłodniczych. Biurowiec stoi na przedmieściach, co zapewnia logistyczny komfort. To białostocka siedziba należącej w całości do Kaczyńskiego firmy Conrad Company, zajmującej się głównie wyposażaniem obiektów gastronomicznych, hotelowych, pralni oraz sklepów w całym kraju, a w szczególności w północno-wschodniej Polsce.
Znać swoje walory
Ścieżka zawodowa pana Konrada była kręta. Ukończył Wydział Ekonomiczny — Zarządzanie i Organizację Przedsiębiorstw Ogrodniczych na SGGW, ale w zawodzie wyuczonym pracował tylko kilka dni. Praktykowana przez kolegów z pierwszego w życiu zakładu pracy polityka przynoszenia strat w celu uzyskania większych dotacji z budżetu państwa kłóciła się z jego zdrowym rozsądkiem.
— Od razu wyczuwam, że gdzieś nie mogę wykorzystać swoich naturalnych predyspozycji. I wtedy taką działalność omijam szerokim łukiem — tłumaczy właściciel Conrad Company.
Później miał firmy zajmujące się malowaniem, tapetowaniem, prowadzeniem zakładu szwalniczego, cukiernictwem, budową hal handlowych oraz profesjonalną grą na giełdzie papierów wartościowych. Wreszcie w 1989 roku skupił się na prowadzeniu Conrad Company.
Doradzić, a nawet odradzić
Nie są najtańsi, ale zakres usług mają szeroki — od bezpłatnego projektu po szkolenie z wykorzystania zakupionego sprzętu — i 24-godzinny serwis. Podstawą działania firmy jest zasada, by klienta nie lekceważyć, ale doradzić mu (a nawet odradzić, gdyby szykował się do zakupu jakiegoś niepotrzebnego sprzętu).
— Conrad Company ma się kojarzyć z jakością. Mam klientów, którzy chcą współpracować tylko ze mną — tłumaczy swą strategię właściciel firmy.
— Pan Kaczyński doradza ludziom, jakie przedsięwzięcia odniosą sukces, a jakie nie. Czasami go słuchają, czasami nie. Zazwyczaj jednak dzięki swemu doświadczeniu w biznesie to on ma rację — opowiada o swoim pracodawcy Marta Chomik, główna księgowa przedsiębiorstwa.
Jej szef faktycznie widział już wiele, a gdy patrzę na tego energicznego pięćdziesięciolatka, nie mogę oprzeć się myśli, że zrealizuje jeszcze wiele pomysłów.
Nie tylko sprzedaż
Obecnie Konrad Kaczyński prowadzi jednocześnie działalność w handlu, usługach, wynajmie nieruchomości i w budownictwie.
— Ten model powoduje większą stabilność, gdyż ewentualne niekorzystne trendy gospodarcze są niwelowane wzrostem w innych sferach. W momencie pojawienia się korzystnych uwarunkowań, mając doświadczenie i kapitał, można błyskawicznie się rozwinąć z pomocą funduszy z UE, kredytów itp. — wyjaśnia biznesmen.
Różne dziedziny działalności wzajemnie się uzupełniają. Na przykład od 1996 roku funkcjonuje w Pułtusku zaprojektowany i wyposażony przez Conrad Company hotel Baltazar. Prowadzi go żona pana Konrada.
— Prowadzenie własnego hotelu daje nam wiedzę, jak zagospodarować pomieszczenia, aby maksymalnie wykorzystać sprzęt i zintensyfikować wydajność pracowników. Dlatego często podejmujemy się projektowania pomieszczeń, do których nasz sprzęt jest kupowany — uzupełnia opis działalności Marta Chomik.
— Zawsze interesowały mnie nieruchomości, więc ostatnio zająłem się projektowaniem osiedla mieszkaniowego — uśmiecha się Konrad Kaczyński.
W 2005 roku kupił pod Pułtuskiem 25 hektarów, na których zamierza wybudować osiedle mieszkaniowe. Obecnie trwają prace projektowe. Docelowo będzie tam tysiąc mieszkań, 400 domków jednorodzinnych oraz centrum handlowo-rekreacyjne. Pod Pułtuskiem z kolei właściciel Conrad Company projektuje zakład termokatalitycznego przetwarzania odpadów z tworzyw sztucznych, którym będzie zarządzać jego syn, kończący właśnie Wydział Ochrony Środowiska na warszawskiej SGGW.
Każdy z trzech synów Kaczyńskiego ma przewidzianą ścieżkę zawodową. Obecnie uczą się i zdobywają doświadczenie. Choć ojciec odniósł sukces finansowy, nie są rozpieszczani.
— Dostają pieniądze tylko na to, co jest im niezbędne. To nie jest kwestia skąpstwa — ja muszę ich nauczyć, że pieniądze najpierw się zarabia, a potem wydaje: 90 proc. na inwestycje, a tylko 10 proc. na konsumpcję — wyjaśnia Konrad Kaczyński.