Środowa sesja przyniosła czwarty kolejny wzrost wartości wskaźników giełdowej koniunktury w Warszawie. Zwyżka indeksów nie ma wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem zwłaszcza na dzień przed posiedzeniem amerykańskiego banku centralnego. Najwidoczniej dla funduszy ma to jednak drugorzędne znaczenie.
Negatywnym wpływem rosnących rentowności amerykańskich obligacji na atrakcyjność akcji polskich spółek zarządzający martwić się będą na początku lipca. Na razie liczą się przede wszystkim wyniki kwartalne funduszy, bo od nich zależeć będzie wysokość premii dla zarządzających. Dlatego też rozpoczęty w piątek wzrost cen akcji należy traktować wyłącznie jako „window dressing” minimalizujący majowe straty.
Pod koniec I kwartału WIG20 znajdował się w okolicy 2860 pkt. Środową sesję indeks blue chipów zakończył raptem 10 pkt niżej. Dzięki wyciąganiu cen akcji za uszy w okolice poziomu z końca marca fundusze uchronią się przed wykazaniem strat w II kwartale. Nie zabraknie z pewnością i takich, które pochwalą się zyskami mimo generalnie kiepskiej koniunktury na giełdzie.
Czwarta kolejna dodatnia sesja z pewnością cieszy posiadaczy akcji, ale nie powinni oni tracić chłodnego spojrzenia na perspektywy rynku w najbliższych dniach. Te nie rysują się bowiem w ciepłych kolorach. Zagrożenie dla koniunktury na rynkach wschodzących może przyjść z USA. W czwartek inwestorzy będą w nerwach oczekiwań na skalę podwyżki stóp procentowych i wieczorny komunikat po posiedzeniu Fed.
Podwyżka stóp o 25 pkt bazowych wydaje się pewna. Być może, że niestety, strażnicy polityki monetarnej w USA zdecydują się na podniesienie stóp o 50 pkt. Taki krok przełoży się na wzrost rentowności amerykańskich papierów skarbowych. Stracą natomiast w oczach zagranicznych inwestorów atrakcyjność rynki akcji, zwłaszcza krajów rozwijających się takich jak polski. Grozi nam więc odpływ kapitałów za ocean.
Udany dzień mieli posiadacze akcji Biotonu. Walory biotechnologicznej spółki ze stajni Ryszarda Krauzego były notowane po raz pierwszy bez prawa poboru. W stosunku do ustalonego przez giełdę kursu odniesienia 1,89 zł, na zamknięciu kurs skoczył o 9,5 proc. przy ponad 113-mln obrotach. O 3,6 proc. wzbogacili się akcjonariusze Telekomunikacji Polskiej, która we wtorek jako jedyna ze ścisłego grona gigantów rynku nie wzięła udziału w windowaniu wartości WIG20.
Podrożały akcje wszystkich spółek surowcowych, nieco gorzej natomiast wiodło się bankom. Wśród trzech spółek z czołowej dwudziestki, które straciły na wartości, dwie to właśnie reprezentacji sektora finansowego. PKO BP zniżkował o 0,5 proc., a BRE Bank potaniał o 1,4 proc. Trzecim spadkowiczem jest Boryszew tracący na zamknięciu 0,5 proc.
Wśród małych spółek znów wyróżnił się 7bulls z 13,3-proc. zwyżką notowań. Ostatnie trzy sesje stoją pod znakiem intensywnego handlu akcjami przed piątkowym WZA, na którym akcjonariusze mają głosować nad zmianami w statucie spółki. Działalność 7bulls ma zostać rozszerzona o produkcję: pasz, alkoholu etylowego, gazów technicznych, ciepła jak również sprzedaż hurtową zboża, nasion, pasz oraz wyrobów chemicznych. Rodzą się podejrzenia czy spółka nie szykuje się aby do uruchomienia produkcji biopaliw? Co bardziej zapobiegliwi inwestorzy mogą kupować akcje licząc na powtórkę notowań Skotanu.
Zwraca też uwagę 7-proc. wzrost ceny akcji Instalu-Lublin. To zasługa informacji o zawarciu z North Coast umowy na budowę magazynu w Krakowie. Kontrakt opiewa na kwotę 2,41 mln zł. Wczorajszą zwyżkę wywołaną informacją o pozyskaniu inwestora strategicznego z Włoch kontynuował Stalexport.
Od 11 maja trwa korekta na akcjach Pemugu, która przyniosła już ponad 22-proc. spadek wartości akcji po ustanowieniu historycznego rekordu 12,65 zł. Być może złą passę odwrócą dwa dobre komunikaty spółki wykonującej usługi budowlane głównie dla sektora górniczego. Pemug zawarł umowę z Zakładem Elektroniki Górniczej, który zlecił wykonanie stacji odmetanowania w KWK Szczygłowice, za co otrzyma 709 tys. zł. Spółka spłaciła też dwunastą z kolei ratą układową wartości 675 tys. zł. Do spłacenie pozostało jeszcze osiem rat.
ASZ