Prawie 54 proc. osób zainteresowanych wynajęciem mieszkania podaje jako górne kryterium cenowe tysiąc siedemset złotych. Ponad 42 proc. pytań z tej grupy dotyczy mieszkań dwupokojowych, a 21 proc. — trzypokojowych — wynika z danych serwisu Domiporta.pl. Co ciekawe, za taką kwotę w niektórych polskich miastach można naprawdę zaszaleć.

W innych trzeba jednak porządnie zacisnąć pasa. Do tej drugiej grupy należy Warszawa. Oczekiwania powinny zmniejszyć zwłaszcza osoby zainteresowane wynajmem mieszkania w jej centrum.
— 1,7 tys. zł wystarczy na czynsz za kawalerkę o powierzchni 27 mkw. przy ulicy Bagno. Fakt, lokalizacja jest świetna, jednak samo mieszkanie nie zachwyca. To lokal w bloku z lat siedemdziesiątych, umeblowany, lecz w stylu późnego Gierka, a więc nie bardzo przystającym do współczesnych wymagań — mówi Maciej Górka ekspert portalu Domiporta.pl
Osoby, którym bardziej niż na lokalizacji mieszkania zależy na jego rozkładzie i standardzie, muszą szukać poza centrum. Np. na Bemowie za 1,7 tys. zł można wynająć dwa pokoje w nowym budownictwie w pełni urządzone.
— Trzeba jednak mieć na uwadze to, że dojazd autobusem do centrum zajmuje około 40 minut — zaznacza Maciej Górka. O dobrych stronach mieszkania w sercu miasta mówi Aleksandra Kubicka z serwisu otoDom.pl.
— Ceny w Śródmieściu zaczynają się od 1,6 tys. zł, a kończą nawet na kilkunastu tysiącach zł miesięcznie. Są to jednak duże i bardzo luksusowe apartamenty. Wiele osób uważa wynajęcie mieszkania w centrum Warszawy za snobizm. Dla tych, którzy pracują tu bądź w okolicach, jest to jednak nie tylko rozwiązanie wygodne, ale również pozwalające oszczędzić np. na biletach komunikacji miejskiej czy paliwie.Najważniejsza jest jednak oszczędność czasu, którego nie trzeba tracić na dojazdy — mówi Aleksandra Kubicka.
Podobnie jak w stolicy chętni na mieszkanie za 1,7 tys. zł miesięcznie w Krakowie muszą obniżyć swoje aspiracje. W centrum taka kwota wystarczy na kawalerkę o powierzchni 22 mkw. wyremontowaną, z podstawowym umeblowaniem. Większych lokali szukać trzeba na obrzeżach. Przykładowo, na dalekich Bronowicach 1,7 tys. zł pozwoli na wynajem ładnego, dwupokojowego mieszkania o powierzchni 50 mkw. w budynku z 2010 r. Na Dębnikach można natomiast znaleźć za tę cenę lokal o metrażu80 mkw. i to z miejscem parkingowym — wynika z danych Domiporta.pl.
Problem w tym, że z obu dzielnic dojazd komunikacją miejską do centrum zajmuje 45 minut. Mogłoby się wydawać, że ze znalezieniem ciekawego mieszkania za 1,7 tys. zł będzie kiepsko także w Rzeszowie. Miasto należy do czempionów rozwoju, przyciągając przemysł lotniczy i farmaceutyczny. To także jedno z niewielu miast, w których liczba ludności rośnie — od 2003 r. o 24 tys. osób.
— Wbrew pozorom 1,7 tys. zł w stolicy Podkarpacia wystarcza na wiele. Za tę kwotę można wynająć mieszkanie o powierzchni 67,5 mkw. w kamienicy z 1920 r. w ścisłym centrum miasta. Lokal jest wyremontowany, ma trzy pokoje — tłumaczy Maciej Górka. Na jeszcze większy luksus można sobie pozwolić na Górnym Śląsku.
— Miasta tego regionu od lat się wyludniają, a ponieważ w przeszłości budowano tam więcej niż gdzie indziej, podaż jest spora. Widać to w cenach najmu. W Chorzowie za 1,7 tys. zł wynająć można mieszkanie z punktu widzenia warszawiaka ogromne — o powierzchni 108 mkw. To trzy pokoje w kamienicy, ciekawie urządzone — w dodatku w świetnym miejscu, tuż obok Teatru Rozrywki, a więc w samym centrum — mówi Maciej Górka.
Spore szanse na wynajem komfortowego mieszkania w sercu miasta są także w Lublinie. Za 1,7 tys. zł można tu znaleźć np. dwupokojowy, odremontowany i umeblowany lokal o powierzchni 68 mkw. w kamienicy na Starym Mieście.