Dalkia wyceniła SPEC na 1,7 mld zł

Agnieszka Berger
opublikowano: 2011-07-27 00:00

Miasto dostanie za spółkę prawie dwa razy więcej, niż zapisało w budżecie. Teraz czas na Vattenfalla.

To największa prywatyzacja w historii polskiego samorządu

Miasto dostanie za spółkę prawie dwa razy więcej, niż zapisało w budżecie. Teraz czas na Vattenfalla.

Wyjątkowo sprawnie przebiegła największa w polskiej historii samorządowa prywatyzacja, której przedmiotem był warszawski dystrybutor ciepła — SPEC. Od chwili wyłonienia tzw. krótkiej listy do momentu podpisania umowy z francuską Dalkią upłynęło niewiele ponad trzy miesiące. Umowa, jak zastrzega miasto, jest przedwstępna i warunkowa, jednak uzyskanie zgody na transakcję, m.in. rady miasta, w której większość ma PO, wydaje się formalnością. Inwestor ma jeszcze do uzgodnienia pakiet socjalny z załogą SPEC, ale porozumienie z pracownikami nie jest warunkiem sfinalizowania prywatyzacji, której zresztą związkowcy — zwłaszcza z "Solidarności" — od dawna się sprzeciwiali.

Powyżej oczekiwań

— Na tej transakcji skorzystają wszyscy: mieszkańcy, którzy mogą oczekiwać lepszej jakości usług, Warszawa, która szybko pozyska ogromny kapitał na niezbędne i stymulujące rozwój inwestycje, SPEC, który ma szansę na dalszą modernizację i kontynuację inwestycji, oraz Dalkia, która jeszcze silniej wiąże się z polskim rynkiem — zachwala Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy.

Władze miasta rzeczywiście mają powody do zadowolenia. Do miejskiej kasy wpłynie ponad 1,44 mld zł — niemal dwukrotnie więcej, niż wynikało z założeń stołecznego budżetu. Dalkia kupuje tylko 85 proc. akcji SPEC (pozostałe 15 proc. dostaną nieodpłatnie pracownicy), co oznacza, że całą spółkę wyceniła aż na 1,7 mld zł. Chociaż miasto planowało wpływy budżetowe konserwatywnie i było niemal pewne, że faktyczne przychody przekroczą założenia, cena, jaką ostatecznie zapłaci inwestor, przewyższa wcześniejsze szacunki ekspertów opiewające na 1-1,5 mld zł.

Uzyskaniu dobrej ceny sprzyjała z pewnością duża konkurencja o SPEC. Miasto nie ujawniło wprawdzie listy oferentów na żadnym etapie przetargu, wiadomo jednak, że zainteresowanych warszawską spółką było kilkunastu, — m.in. konsorcjum PGE i PGNiG, fińska firma ciepłownicza Fortum czy środkowoeuropejski fundusz Penta, który przegrał z Dalkią w finale.

Na wycenę spółki pozytywnie wpłynęła też z pewnością atrakcyjność warszawskiego rynku oraz niespotykana w świecie skala działania stołecznego dystrybutora ciepła, który zarządza najdłuższą tego typu siecią w Europie i jedną z najdłuższych w skali globu, mierzącą 1,7 tys. km. Spółka jest największym dostawcą ciepła w Polsce. Zaspokaja 80 proc. potrzeb stolicy, ogrzewając ponad 19 tys. obiektów.

Czas na oszczędzanie

Relatywnie wysoka cena, jaką Dalkia zapłaci za SPEC, to niekoniecznie dobra wiadomość dla szwedzkiego Vattenfalla, dla którego Francuzi są teraz najbardziej prawdopodobnym partnerem w transakcji sprzedaży warszawskich elektrociepłowni. Jeśli na dystrybutora, który zapewni Dalkii kontrolę nad stołecznym rynkiem, inwestor wydał sporo, na aktywach produkcyjnych może próbować zaoszczędzić. Dalkia nie ukrywa wprawdzie, że jest zainteresowana konsolidacją produkcji i dystrybucji ciepła w stolicy. W takiej formule działa już z powodzeniem w dwóch innych polskich miastach — Łodzi i Poznaniu. Gdyby jednak oczekiwania finansowe Vattenfalla były zbyt wygórowane, Francuzi mogą po prostu kupować od niego ciepło, a w przyszłości wybudować alternatywne źródło.

1

mld zł Tyle wynoszą 7-letnie zobowiązania inwestycyjne Dalkii. 80 proc. tej kwoty ma być przeznaczone na miejską sieć ciepłowniczą.