Na razie ma ona bardziej przesłanki techniczne, chociaż nie można wykluczyć, że odbicie potrwa nieco dłużej, jeżeli doszłoby to pogorszenia się nastrojów na giełdach. Rozdźwięk w zachowaniu się Wall Street i dolara jest w ostatnich dniach coraz bardziej widoczny, co może sygnalizować przereagowanie po stronie waluty. Zwłaszcza jeśli zaczyna się stosować długoterminowe argumenty do wytłumaczenia krótkoterminowych, coraz bardziej dynamicznych zmian. Przed nami dwa ważne dni. Dzisiaj wieczorem mamy posiedzenie Fedu, chociaż komunikat i konferencja prasowa Jerome’a Powella raczej niczym nie zaskoczą. Wprawdzie na rynku spekuluje się o możliwym dopracowaniu założeń tzw. forward guidance, ale szczegóły poznamy nie wcześniej niż we wrześniu.

Ciekawy może okazać się zapis z dzisiejszej dyskusji, ale poznamy go dopiero w połowie sierpnia. Natomiast na czwartek zaplanowano publikację wyników kilku dużych spółek, które mogą mieć mocny wpływ na sentyment na Wall Street.
W kraju dolar we wtorek przez chwilę był poniżej 3,73 zł. Kilka godzin później notowania były już 4 grosze wyżej. Euro ustabilizowało się ponad barierą 4,40 zł, po wcześniejszej nieudanej próbie jej naruszenia. Sentyment wokół złotego tradycyjnie pozostaje silnie powiązany z tym, co dzieje się na kursie EUR/USD. A to nie tylko dolar, ale też euro. Euforia po szczycie UE już mija, a rynki powinny się przygotować na wzrost zakażeń COVID-19 w Europie w najbliższych tygodniach, co może zaważyć na tempie ożywienia gospodarki.