"Dopiero 4,90 zł za euro jest groźne"

JKW
opublikowano: 2011-09-22 17:04

Według Maciej Relugi, głównego ekonomisty BZ WBK, obecne poziomy złotego nie budzą niebezpieczeństwa, że dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB. Ale jeśli nasza waluta straci jeszcze 40 gr, będzie gorąco.

- Ostatnio pojawiły się w mediach szacunki, wskazujące, że dług publiczny w Polsce na koniec 2011 r. może przekroczyć poziom 55% PKB, jeśli kurs EURPLN wzrośnie powyżej 4,50, czy nawet 4,42. Jednak nasze obliczenia wskazują na to, że kurs EURPLN stanowiący tę „granicę bezpieczeństwa” znajduje się znacznie wyżej - przekonuje Maciej Reluga.

Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK
Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK
None
None

Według danych Ministerstwa Finansów, po dwóch kwartałach br. dług publiczny wyniósł ok. 788 mld zł, czyli 53,7% skumulowanego PKB z czterech ostatnich kwartałów. 26 proc. długu denominowany jest w walutach obcych. Maciej Reluga twierdzi, że gdyby złoty na koniec roku wzrósł do 4,50 zł euro, relacja długu do PKB obniżyłaby się do około 53,5 proc. Krajowy dług wzrośnie bowiem w drugim półroczu tylko o 1,7 mld zł, a na rynku zagranicznym planowana jest tylko niewielka emisja obligacji.

- Uwzględniając strukturę walutową zadłużenia w walutach (ok. 70% stanowi euro, 15% dolar, reszta inne waluty), szacujemy, że osłabienie złotego do 4,50 za euro i 3,33 za dolara oznacza wzrost wartości długu w walutach obcych w porównaniu z końcem czerwca o ok. 31 mld zł. Każde dodatkowe 10 groszy osłabienia to zadłużenie wyższe o ok. 5,2 mld zł - tłumaczy Maciej Reluga.

To oznacza, że długu publiczny przekroczyłby konstytucyjny próg 55 proc. PKB (wymuszający na rządzie ostre cięcia) przy kursie EUR/PLN na poziomie 4,90.