A zatem realnym sensem konstytucyjnym RG jest… pogadanie sobie władców. Notabene warunkiem koniecznym dialogu najwyższych urzędników jest wywodzenie się głowy państwa oraz rządu z tej samej partii, bo gdy posiedzenia RG bywały zwoływane ambicjonalnie przez prezydentów w okresach antagonistycznej tzw. kohabitacji, to przebiegały demonstracyjnie niemo i trwały zaledwie minuty.
Poniedziałkowa RG w składzie politycznych swojaków przebiegła ponoć kreatywnie. Trudno jednak pojąć zawężenie przez Andrzeja Dudę tematyki zaproszenia do wątku szkolnego. Konstytucyjna „szczególna waga” spraw poruszonych przez RG jest bardzo pojemna i względna, ale akurat w obliczu nieuchronnej czwartej fali epidemii dyskusja na najwyższym szczeblu bezwzględnie powinna objąć całą problematykę funkcjonowania społeczeństwa i gospodarki, a nie tylko wybranego sektora. Notabene poprzednie posiedzenie RG, które odbyło się 9 kwietnia w trybie zdalnym, zajęło się właśnie generalną strategią w walce z COVID-19. Obecnie, po odcedzeniu informacji z propagandowej wody, upublicznionym dorobkiem RG są dwa konkrety: potwierdzenie, że nie ma mowy o nadaniu w Polsce szczepieniom przeciwko COVID-19 statusu obowiązkowych oraz nieselekcjonowanie uczniów w dostępie od 1 września do zajęć stacjonarnych w zależności od ich zaszczepienia lub nie.
31 sierpnia wygasało wiele przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z 6 maja w sprawie antyepidemicznych ograniczeń, nakazów i zakazów. Było ono nowelizowane aż dziewięć razy, ostatnio 9 lipca, zatem wakacje przetrwaliśmy pod tym względem mniej więcej stabilnie, co było okresem rekordowo długim. Przedsiębiorcy oczekiwali zasadnie zestresowani, co też znajdzie się w wersji obowiązującej od 1 września. Niekorzystne zmiany o posmaku lockdownu na szczęście nie nastąpiły, w dziesiątej nowelizacji ważność najróżniejszych szczegółowych przepisów została przedłużona do 30 września. Za kilka tygodni nie będzie to jednak już takie pewne.
Od czerwca obowiązuje w rozporządzeniu przepis o strategicznym znaczeniu dla branż usługowych. Brzmi tak: „Do ograniczeń, o których mowa w [tutaj szczegółowa lista punktów, kilka razy aktualizowana] nie wlicza się osób zaszczepionych przeciwko COVID-19”. Rzecz jasna chodzi o zaszczepienie kompletne, z wymaganym 14-dniowym wyprzedzeniem. W praktyce równorzędnie traktowane są inne dokumenty potwierdzające uodpornienie po przechorowaniu zarazy. Ten ulgowy przepis ma kapitalne znaczenie m.in. dla branży eventowej, którą generalnie obowiązuje norma 10 metrów kw. powierzchni konferencyjnej na uczestnika. Jest on bardzo logiczny i w pełni konstytucyjny, wszak dorośli dobrowolnie zgłaszający udział to nie uczniowie objęci ustawowym obowiązkiem szkolnym, zatem ich można selekcjonować. Na przykład organizatorzy dwóch nadchodzących wielkich eventów – XXX Forum Ekonomicznego, które odbędzie się 7-9 września w Karpaczu (przeniesione na stałe z Krynicy-Zdroju), oraz 13. Europejskiego Kongresu Gospodarczego, na który Katowice zapraszają 20-22 września – wprowadzili warunek konieczny, by wszyscy uczestnicy stacjonarni legitymowali się certyfikatem szczepieniowym (lub równoważnym potwierdzeniem uodpornienia). Dzięki temu praktycznie nie muszą przejmować się ustaloną w rozporządzeniu normą, liczbę uczestników mogą ustalać tak jak przez wiele minionych lat w epoce przedwirusowej.
