Drobimex czeka na inwestora
Już prawie trzy lata Drobimex-Heintz ze Szczecina czeka na zakończenie procesu prywatyzacji. Skarb Państwa wciąż nie może zdecydować się, czy sprzedać prawie 75 proc. udziałów spółki niemiecko-amerykańskiemu inwestorowi.
Pierwszy etap prywatyzacji Drobimexu rozpoczął się w 1990 r. 25 proc. udziałów w spółce przejął wówczas niemiecki inwestor.
— Pozyskany ponad 8 lat temu kapitał pozwolił nam przez kolejnych 5 lat utrzymywać wiodącą pozycję w polskim drobiarstwie. W 1995 r. zarówno nasz partner z Niemiec, jak i Skarb Państwa zdecydowali, że sprzedadzą swoje udziały dużemu inwestorowi strategicznemu. Tak miał się zacząć drugi etap prywatyzacji Choć udało się znaleźć odpowiednią firmę, prywatyzacja uległa wstrzymaniu — mówi Bodo Engling, prezes zarządu Drobimex-Heintz.
Prezes nie ujawnia nazwy inwestora, ale jak wynika z informacji prasowych, jest to firma o niemiecko-amerykańskim kapitale. Mimo prawie trzech lat oczekiwania wciąż jest gotowa zainwestować w szczecińskie przedsiębiorstwo.
— Wsparcie kapitałowe jest niezbędne.Tylko wtedy utrzymamy liczącą się pozycję na rynku. Jeżeli nie zdobędziemy pieniędzy na inwestycje, stopniowo będą wypierać nas z rynku inne duże firmy drobiarskie — twierdzi prezes.
Skarb Państwa znalazł jednak odpowiedzialnych za przeciągającą się prywatyzację. W połowie odpowiada za to wojewoda szczeciński, a w drugiej części zmieniające się przepisy prawne. Sporządzona jeszcze w 1996 r. umowa w sprawie sprzedaży udziałów w spółce miała w nienależyty sposób zabezpieczać interesy Skarbu Państwa. Ponadto procedurę prywatyzacyjną skomplikowało wejście w życie ustawy o urzędzie Ministra Skarbu Państwa.
W ostatnim czasie MSP skierowało do potencjalnych inwestorów zainteresowanych przejęciem Drobimexu stanowisko (jego treści MSP nie ujawniło) w sprawie „dalszego sposobu prowadzenia negocjacjiŐŐ.
Drobimex należy do liczących się producentów kurzych tusz i elementów. W uboju kurcząt wyprzedza go jedynie Drosed.
Piotr Lemberg