DT może zastąpić Vivendi w Elektrimie

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 2000-12-19 00:00

DT może zastąpić Vivendi w Elektrimie

Analitycy i rynek dobrze przyjęli decyzję Elektrimu o wpuszczeniu inwestora do grupy operatorów telefonii stacjonarnej. Przypuszczają też, że list intencyjny z Deutsche Telekom stanowi jedynie preludium do znacznie szerszych działań, które w konsekwencji mogą spowodować rewolucję w Elektrimie. Nie są jedynie zgodni, czy Niemcy i Vivendi będą ze sobą walczyć o wpływy w spółce, działać obok siebie, czy może już uzgodnili, kto z nich zostaje na placu boju.

List intencyjny Deutsche Telekom w sprawie zakupu za 180 mln USD 51 proc. udziałów w sześciu spółkach telefonii stacjonarnej polskiej grupy może być przełomem dla Elektrimu. Zdaniem przedstawicieli rynku kapitałowego, inwestorzy firmy powinni być bardzo zadowoleni z tej decyzji i wiele wskazuje na to, że kilka banków inwestycyjnych zmieni pod jej wpływem rekomendacje dla spółki. Jest też szansa, że polubownie zakończy się spór między tymi firmami o PTC. Ewentualny sukces tych negocjacji byłby kolejną dobrą informacją i spółce pozostałby już tylko garb w postaci nie rozstrzygniętego sporu z PenneCom (Pilicka Telefonia).

O jednego za dużo

Wszyscy zgadzają się natomiast, że to dopiero pierwszy etap znacznie szerszych zmian w Elektrimie. Scenariuszy co do przyszłości spółki jest jednak co najmniej kilka.

— To pozytywna informacja dla inwestorów, bo obecna struktura Elektrimu i strategia operacyjna tej firmy pozostawia sporo do życzenia i dlatego dajemy tej spółce rekomendację neutralną. Teraz coś się ruszyło, pozostaje jednak pytanie, co dalej. Przede wszystkim zastanawiam się nad ruchem Vivendi, które oprócz wsparcia finansowego nie jest aktywnym partnerem. Nie wierzę, żeby w Elektrimie było dwóch dużych inwestorów strategicznych. Musi się rozstrzygnąć, i to szybko, który z nich zostanie w i na jakich zasadach — uważa Tomasz Berent, analityk BNP Paribas.

Na rynku nie brakuje spekulacji, że DT i Vivendi z Templetonem zawarły porozumienie, na mocy którego po zakończeniu polskiego przetargu UMTS mieli przystąpić do porządkowania grupy Elektrimu. Czy tak rzeczywiście się stało i o co dokładnie chodzi — nie wiadomo.

— Nie należy raczej oczekiwać ostrej walki między DT a Vivedni. Uważam też, że te ruchy wykonywane są na poziomie spółek telekomunikacyjnych Elektrimu, a nie całej grupy, i wszystko zmierza ku temu, że firma sprzeda udziały w PTC. Pozostaje pytanie, ile, za ile i na jakich warunkach? Teraz istotne jest to, że pojawiło się zainteresowanie ze strony silnego inwestora strategicznego — mówi Marcin Sadlej z CDM Pekao SA.

Część analityków sugeruje również, że cena przyszłej transakcji — 180 mln USD — jest bardzo korzystna dla Elektrimu i może świadczyć o tym, że jest wiązana, a polska spółka zagwarantowała w zamian Niemcom dodatkowe korzyści.

Transakcja nie obejmuje czwartego operatora stacjonarnego — Telefonii Polskiej Zachód. Ta spółka (niegdyś należąca do Bresnana) jest teraz w Elektrimie Telekomunikacja.

Trzeci globalny

Jeśli DT sfinalizuje w lutym 2001 r. umowę zakupu 51 proc. akcji operatorów z grupy Elektrimu, to na polskim rynku tradycyjnej telefonii pojawi się trzeci globalny telekom. Pierwszym była Telia, główny właściciel Netii, a drugim France Telecom — inwestor TP SA.

— Należało się spodziewać wejścia nowych dużych graczy. Teraz jest odpowiedni moment, bo za rok nastąpi uwolnienie rynku. Dlatego nie jesteśmy zaskoczeni planami DT. Alians Niemców z Elektrimem wpłynie na układ sił na rynku i naszym zadaniem jest przygotowanie się do rywalizacji z nowymi konkurentami — uważa Jolanta Ciesielska, rzecznik Netii.

— DT od dawna szukał możliwości zaistnienia w Polsce i dlatego ta informacja nie jest dla nas zaskoczeniem. Naiwnością byłoby przypuszczać, że po wejściu Niemców nic się nie zmieni w układzie sił, ale przygotowujemy się do rywalizacji. Ciekawe, czy niemiecki operator wykona kolejne ruchy, i jakie — mówi Michał Potocki z biura prasowego TP SA.

Część naszych rozmówców uważa, że DT może być podmiotem konsolidującym rynek operatorów lokalnych.

— Kolejnym ruchem Niemców może być przejęcie kontroli w Telefonii Lokalnej. KGHM szuka inwestora strategicznego dla tego operatora, a Niemcy są wymarzonym kandydatem. Może do tego dojść w pierwszej połowie 2001 roku. Od stycznia 2002 r. rynek będzie uwolniony i nie sądzę, aby wówczas opłacało się kupować zadłużonych operatorów — uważa analityk polskiego banku.