EP szykuje się do prywatyzacji
Firma uniezależni się od Polskich Sieci Elektroenergetycznych
W przyszłym roku prawdopodobnie rozpocznie się prywatyzacja Energetyki Poznańskiej, jednego z największych w kraju dystrybutorów energii elektrycznej. Spółka jest gotowa do przekształceń i czeka na decyzję ministra skarbu.
Restrukturyzacja Energetyki Poznańskiej trwa już kilka lat. W jej ramach wyodrębniono ze struktury przedsiębiorstwa kilkanaście spółek córek zajmujących się działalnością nie związaną bezpośrednio z dystrybucją energii. Spółki świadczą usługi w zakresie projektowania i utrzymania urządzeń elektroenergetycznych, transportu, telekomunikacji, handlu urządzeniami elektrycznymi itp. Jest ich obecnie piętnaście.
Im później, tym gorzej
Optymistyczne plany EP zakładają, że proces prywatyzacyjny rozpocznie się w przyszłym roku. W trakcie przygotowań badano kilka wariantów prywatyzacji, począwszy od giełdy, poprzez inwestorów strategicznych do inwestorów pasywnych. We wniosku prywatyzacyjnym złożonym w Ministerstwie Przemysłu i Handlu dwa lata temu zarząd EP zaproponował sprzedaż części akcji przedsiębiorstwa inwestorowi strategicznemu. W późniejszym terminie EP mogłaby zadebiutować na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Będzie nowy blok
EP korzysta z możliwości, jakie daje nowe prawo energetyczne. Prowadzi obecnie rozmowy z kilkoma producentami energii elektrycznej. Pozwoli to jej na zakup prądu bez pośrednictwa Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
W ramach planów inwestycyjnych spółka chce zbudować blok gazowo-parowy do jednoczesnej produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Środki na tę inwestycję EP chce zdobyć dzięki prywatyzacji — albo od inwestora strategicznego, albo przez podniesienie kapitału spółki.
Energetyka Poznańska zajmuje się wytwarzaniem, przetwarzaniem, dystrybucją i sprzedażą energii elektrycznej na terenie trzech byłych województw: poznańskiego, pilskiego i leszczyńskiego. Ma 850 tys. odbiorców, zatrudnia 1600 pracowników, dysponuje siecią długości ponad 41 tys. kilometrów.
Jacek Uryniuk