Europa: nastroje na giełdach chyba nie mogą być już gorsze

Przemek Barankiewicz
opublikowano: 2002-06-20 20:07

Największe indeksy Starego Kontynentu nie mogą zatrzymać się w marszu w dół. Tym razem do najniższego w tym roku poziomu strąciły je spółki telekomunikacyjne, producenci chipów i banki. Nawet spokojne nastroje na giełdach USA po fatalnych danych o tamtejszym deficycie handlowym nie pomogły europejskim rynkom.

Historyczne minima notują telekomy. BT Group stracił 3 proc., bo brytyjski regulator dał większą swobodę konkurentom operatora. Jeszcze słabszy był France Telecom, który ciągle nie może dojść do porozumienia w sprawie niemieckiego Mobilcom. Na wielomiesięcznym dnie znalazły się kursy Orange i Vodafone. Operatorów komórkowych dobił raport o szkodliwym wpływie telefonów na ludzki mózg.

Mimo korekty prognoz sprzedaży stosunkowo niewielka przecena dotknęła Nokię. Długoterminowe szacunki fińskiego producenta pozostają optymistyczne. Dużo słabszy był konkurencyjny Ericsson, obecnie najtańszy od pięciu lat.

Amerykańskie śledztwo w sprawie praktyk monopolistycznych objęło także Infineona. Przecenę niemieckiego producenta chipów wzmocniła jeszcze redukcja prognoz wyników przez bank Lehman Brothers.

W Szwajcarii znacznie spadł kurs Credit Suisse. Bank zapowiedział zasilenie funduszy Winterthur 1 mld USD. Konkurencyjny UBS zniżkował, bo analitycy J.P.Morgan obniżyli prognozę jego tegorocznego zysku o 11 proc.

Zapaść dosięgła spółki medialne. Agencja Reuters zmniejszyła swą kapitalizację o blisko 9 proc. po zapowiedziach zwolnienia 650 pracowników i 100 mln GBP odpisu restrukturyzacyjnego. Medialni giganci – Havas, Granada i Carlton Communications stracili po 5 proc.

ONO