Początek miesiąca jest momentem, kiedy spływają pierwsze dane o koniunkturze w światowej gospodarce w poprzednim miesiącu, w postaci odczytów indeksu PMI. Są one opracowywane w oparciu o wyniki ankiet przeprowadzanych wśród menedżerów zamówień w największych światowych firmach. Najnowsze dane są szczególnie interesujące, ponieważ stanowią wgląd w nastroje panujące w gospodarkach w pierwszym miesiącu funkcjonowania w obliczu wojny w Ukrainie.

Jakie były marcowe odczyty PMI dla przetwórstwa przemysłowego w największych światowych gospodarkach? Indeks dla strefy euro zanotował spadek do poziomu 56,5 pkt., wobec 58,2 pkt. w lutym. Spadały indeksy w największych europejskich gospodarkach – w Niemczech PMI dla przetwórstwa przemysłowego wyniósł 56,9 pkt., co oznacza spadek m/m o 1,5 pkt., we Francji wyniósł 54,7 pkt. (-2,5 pkt.), a we Włoszech 55,8 pkt. (-2,5 pkt.).
Pogorszenie nastrojów w przemyśle było obserwowane także w gospodarce azjatyckich. Chińskie PMI obniżyło się o 2,3 pkt., do poziomu 48,1 pkt. Spadek nastąpił także w Korei oraz Japonii, jednak wskaźniki znalazły się powyżej 50 pkt.
Koniunktura w przetwórstwie przemysłowym umocniła się natomiast w USA, gdzie PMI wzrósł do 58,8 pkt., czyli o 1,5 pkt. Poprawa w marcu nastąpiła także w Brazylii i Meksyku. Skąd te wzrosty, wbrew trendom w innych krajach? To prawdopodobnie efekt drożejących surowców. Kraje Ameryki Północnej i Południowej są dużymi producentami m.in. ropy, więc skok cen surowca przekłada się na poprawę ich perspektyw gospodarczych.
Jaki obraz wyłania się z tych danych? Spójrzmy najpierw na strefie euro, gdzie pogorszenie koniunktury nie jest bardzo silne. Można je porównać do pogorszenia podczas jesiennej fali pandemii w 2020 r., ale spadki PMI są dużo mniejsze niż podczas pierwszej fali na wiosnę 2020 r. Indeksy dla całej strefy euro, a także dla jej największych gospodarek są wciąż wyraźnie powyżej 50 pkt., które oddzielają ożywienie od recesji. I to są pozytywne informacje, bo pokazują, że szok podażowo-popytowy, jakim jest wojna nie wpłynął bardzo silnie na koniunkturę w europejskim przemyśle.
Są jednak także informacje, które ten optymizm mocno studzą. PMI dla strefy euro jest na najniższym poziomie od 14 miesięcy, dla Niemiec na najniższym od 18 miesięcy, a dla Włoch na najniższym od 14 miesięcy. Tylko Francja wygląda w tym zestawieniu dosyć optymistycznie, ponieważ indeks w marcu znalazł się tam na 5-miesięcznym minimum. W strefie euro obserwowane są także bardzo mocne spadki w subindeksach składających się na PMI. Silnie pogorszył się przede wszystkim subindeks pokazujący obrazujący przyszłą produkcją – znalazł się on na poziomie najniższym od maja 2020 r. Ponadto, pierwszy raz od czerwca 2020 r. spadły zamówienia eksportowe, a czasy dostaw komponentów do produkcji zaczęły się ponownie wydłużać, po czterech miesiącach spadków z rzędu.
Perspektywy dla koniunktury w przemyśle w strefie euro są więc wyraźnie negatywne. Ekonomiści firmy IHS Markit, która prowadzi badania PMI, napisali, że istnieje ryzyko wystąpienia recesji w II kw. br. Wojna istotnie przyczynia się do zwiększenia tego ryzyka, jednak nie jest jedynym powodem. W części jest to także efekt rosnącej inflacji – częściowo na skutek popytu przekraczającego zdolności podażowe firm, a częściowo przez wcześniejsze wzrosty cen surowców i energii oraz zaburzenia w łańcuchach dostaw.
Jakie są perspektywy dla gospodarki chińskiej? Największym ryzykiem dla wzrostu gospodarczego jest polityka „zero Covid” wdrażana przez tamtejsze władze, która polega na wprowadzaniu lockdownów w celu niedopuszczenia do transmisji wirusa. I to jest główną przyczyną spadku PMI dla przetwórstwa przemysłowego w marcu. Obecnie w całkowitym lub częściowym lockdownem objęte jest w Chinach ok. 200 mln ludzi (ok. 15 proc. populacji), w tym m.in. w Szanghaju. Problemem jest jednak to, że liczba zakażeń nadal rośnie, w związku z czym lockdown jest rozciągany na kolejne prowincje i miasta. To powoduje, że fabryki muszą wstrzymywać lub ograniczać pracę, utrudniony jest transport drogowy pomiędzy obszarami dotkniętymi restrykcjami, tworzą się także opóźnienia w portach.
Realny jest obecnie scenariusz, że wpłynie to na powstanie kolejnych zaburzeń w łańcuchach dostaw, które obserwowane są już od początku pandemii i w wielu częściach gospodarki nadal się utrzymują. Takim obszarem jest przede wszystkim światowy frach morski, który w dużej mierze opiera się o przewóz towarów z Chin do pozostałych części świata. W lutym odsetek terminowych dostaw za pośrednictwem frachtu wyniósł jedynie 34,4 proc., co było poprawą względem ostatnich miesięcy, kiedy był on jeszcze niższy. Z kolei średnie opóźnienie w dostawach liczone w dniach wyniosło 7,11 wobec rekordowego wyniku 7,88 w styczniu. W marcu te wskaźniki prawdopodobnie były gorsze, ze względu na rosnące opóźnienia w chińskich portach, a w kolejnych można się spodziewać dalszych ograniczeń w ich funkcjonowaniu i wydłużenia opóźnień.

A jak wygląda sytuacja w gospodarce amerykańskiej? PMI dla przemysłu w USA wzrósł w marcu, poprawił się optymizm, który był najwyższy co do przyszłej sytuacji, który był najwyższy od listopada ub.r. Firmy raportowały także wzrost popyt. To z kolei przełożyło się na najsilniejszy od ośmiu miesięcy wzrost zapasów wśród firm, co można odczytywać jako chęć zwiększenia odporności na trwające zaburzenia w dostawach, a także ochronę przed skutkami wzrostów cen.
Z perspektyw dla przetwórstwa przemysłowego na najbliższe miesiące w trzech najważniejszych obszarach gospodarczych na świecie, płyną dwa wnioski.
Po pierwsze, istnieje ryzyko, że w światowej gospodarce może wzmocnić się obserwowana od końca 2020 r. presja cenowa. Powodują ją zaburzenia w łańcuchach dostaw, zarówno finalnych produktów, jak i komponentów do produkcji. Tylko że w przeciwieństwie do ostatnich 18 miesięcy tym razem rosnących kosztów nie da się łatwo przerzucić na ceny końcowe, co możne oznaczać szybką redukcję marż. Wynika to z faktu, że wiele banków centralnych zaczyna mocno ograniczać popyt.
Po drugie, przemysł strefy euro zmierza wyraźnie w kierunku spowolnienia, a być może recesji na skutek wojny oraz rosnącej inflacji i zahamowaniu popytu konsumpcyjnego. To może być dodatkowo spotęgowane przez problemy podażowe zintensyfikowane na skutek lockdownu w Chinach. Tym samym w strefie euro może się także pogłębiać presja na marże. To jest zła wiadomość dla polskiej gospodarki, dla której taki scenariusz oznacza spadek popytu zagranicznego.
Na koniec krótko o tym, jak kształtuje się koniunktura w usługach. W strefie euro indeks PMI dla sektora usług spadł w marcu o 0,1 pkt. m/m, do poziomu 55,5 pkt. Koniunktura pogorszyła się we Włoszech, gdzie indeks osiągnął wartość 52,1 pkt. (-0,7 pkt.), ale poprawiła w Niemczech, gdzie odczyt wyniósł 56,1 pkt. (+0,3 pkt.) oraz we Francji, gdzie wyniósł 57,4 pkt. (+1,9 pkt.). PMI wzrósł również w USA, do 58 pkt. (+1,5 pkt.). Bardzo silny spadek nastąpił natomiast w Chinach – indeks obniżył się o 8,2 pkt., do poziomu 42 pkt.

W tych odczytach widać przede wszystkim luzowanie obostrzeń pandemicznych w krajach strefy euro oraz USA, a także ich silne zaostrzenie w Chinach. W kolejnych miesiącach należy oczekiwać stopniowego spowolnienia w usługach w strefie euro i USA, zwłaszcza biorąc pod uwagę ograniczanie wydatków konsumentów związane z inflacją, a w Europie także z wojną.