Posłowie opozycji zgłosili poprawki do pilnie nowelizowanej ustawy dotyczącej zakupu samolotu dla armii. Obawiają się, że rząd wyda pieniądze przeznaczone na ten cel niezgodnie z ich przeznaczeniem.
Proces nowelizacji ustawy o samolocie wielozadaniowym dla armii przebiega w ekspresowym tempie. Dziś rano zajmie się nim sejmowa Komisja Finansów Publicznych i prawdopodobnie wieczorem lub napóźniej jutro rano projekt trafi pod głosowanie Sejmu. To tempo nie dziwi — zmiany są potrzebne po to, by podpisać z Amerykanami umowę kredytową. Chodzi o możliwość zaciągnięcia pożyczki, udzielonej przez rząd USA, na zakup samolotu wielozadaniowego. Ma ona wynieść 3,5 mld USD plus 1,2 mld USD odsetek.
Podczas prac w komisji opozycja złożyła wniosek o odrzucenie ustawy, który nie został przyjęty. Podczas drugiego czytania zgłosiła poprawki, uzależniając od ich akceptacji swoje poparcie. Posłowie obawiają się, że ustawowa możliwość zaciągnięcia kredytu na inne cele niż jest to określone w ustawie o finansach publicznych będzie furtką, która może rozluźnić dyscyplinę budżetową. Dlatego zapis powinien być uzupełniony o kwotę, czas i jasno określony cel, któremu ma służyć. Rząd uspokaja
— Chcemy zawrzeć jak najkorzystniejszą umowę kredytową, tak by w jak najmniejszym stopniu obciążyć kieszeń podatnika. W dzisiejszych warunkach oprocentowanie amerykańskiej pożyczki nie powinno przekroczyć 4 proc. — podkreśla Janusz Zemke, wiceminister obrony.
Zdaniem Ryszarda Michalskiego, wiceministra finansów, amerykańska oferta kredytowa jest bardzo elastyczna.
— Zamierzamy w naszej ambasadzie w Waszyngtonie powołać grupę finansową, która będzie nadzorować wydatki. W kraju kontrolą zajmie się NIK — podkreśla Ryszard Michalski.