Fed i co dalej?

Marek Rogalski
opublikowano: 2019-10-30 22:00

W momencie kiedy czytają państwo ten tekst, jesteśmy już po trzeciej w tym roku obniżce stóp procentowych w USA i tradycyjnie Fed nadal uważa, że jest to jedynie „dostosowanie do cyklu”, a nie początek nowego.

Tym samym szanse na cięcie w grudniu są nikłe, o ile nie stanie się coś bardzo złego. Opublikowane jeszcze na kilka godzin przed komunikatem Fedu dane o wzroście gospodarczym w III kwartale wypadły lepiej od oczekiwań (1,9 proc. w ujęciu zanualizowanym), ale jego struktura już tak nie cieszy — w górę ciągnie konsumpcja, ale siadają już inwestycje. To sprawia jednak, że jutrzejsze dane Departamentu Pracy USA będą śledzone z dużą uwagą, bo malejąca dynamika przyrostu nowych etatów, a także wyhamowanie po stronie płac mogą zacząć negatywnie przekładać się na zachowania konsumentów.

Równie istotne będzie to, czy uda się wygasić napięcia handlowe z Chinami, a tutaj jak zawsze pewności nie ma. Oficjele zapewniają, że na szczycie APEC w Chile dojdzie do podpisania „pierwszej fazy” porozumienia, ale osoby zaznajomione ze sprawą, ale chcące pozostać anonimowe, zwracają uwagę, że pozostaje jeszcze trochę rzeczy do uzgodnienia. Osobiście uważam, że kluczem jest to, że Chiny nie chcą sobie pozwolić na większe ustępstwa wobec USA, podczas kiedy oczekują więcej ponad wzajemne ustalenia poczynione w połowie miesiąca.

Tymczasem rynki już zdyskontowały wątek APEC i tu jest duże zagrożenie, bo reakcja może być nerwowa, jeżeli okaże się, że sprawy zaczynają się rozmywać. Osłabiłby się chiński juan, a za nim rynki wschodzące (czyli też nasz złoty), które straciłyby przede wszystkim na powrocie awersji do ryzyka. Listopad może być zatem miesiącem niespodzianek.

Uważnie zerkajmy też na funta. Każde wybory rodzą niepewność, a Boris Johnson raczej nie ma wygranej w kieszeni — do końca nie będzie pewny, czy zdobędzie stosowną większość w parlamencie, która pozwoli mu na doprowadzenie brexitu do końca.