Firmy inaczej płacą za bazy...
Moc serwera decyduje o kosztach softwareŐu
CENY DO NEGOCJACJI: Mamy pewne wyjściowe ceny na bazę danych. Jednak każdy kontrakt jest wyjątkowy i jest osobno wyceniany — podkreśla Rafał Bremer z IBM Polska. fot. Małgorzata Pstrągowska
Oracle, IBM i Microsoft zmieniły w tym roku zasady sprzedaży baz danych. Firmy uzależniły ich koszt od mocy obliczeniowej serwerów, na których zainstalowano oprogramowanie. Mali klienci, dla których to rozwiązanie nie byłoby korzystne, mogą liczyć na specjalne warunki.
Rynek baz danych zdominowały trzy firmy: Oracle, IBM i Microsoft. W 2000 roku każda z nich zmieniła zasady licencjonowania produktu, uniezależniając koszty zakupu bazy od liczby jej użytkowników, a wiążąc je z mocą obliczeniową serwerów, na których ma być zainstalowane oprogramowanie. Przedstawiciele dostawców twierdzą, że takie działania zostały spowodowane popularyzacją Internetu i kłopotami ze zdefiniowaniem użytkowników baz danych udostępnianych przez sieć, np. w portalach lub sklepach internetowych.
— Nowy model licencjonowania SQL ServerŐa jest ściśle związany z rozwojem Internetu. Stosując dotychczasowe reguły mieliśmy kłopoty z wyjaśnieniem klientom zasad ustalania kosztów zakupu oprogramowania dla konkretnych zastosowań internetowych — mówi Marek Kujda, odpowiedzialny za sprzedaż SQL Servera w polskim oddziale Microsoft.
Przedstawiciele branży twierdzą, że nowe zasady licencjonowania mogą znaleźć zastosowanie także poza Internetem.
— Uzależnienie wartości licencji bazy danych od mocy obliczeniowej serwera, na którym ją zainstalowano, jest uzasadnione także w systemach wewnątrzfirmowych. Na rozprowadzanych w ten sposób bazach danych mogą pracować sieci intranetowe, za pomocą których udostępnia się informacje pracownikom — tłumaczy Grzegorz Kulągowski z Oracle Polska.
Dla najmniejszych
Dostawcy baz przyznają, że najmniejsze firmy nie skorzystają na nowych zasadach licencjonowania. Aby nie stracić tych klientów, pozostawili więc w ofercie elementy starych warunków. Oracle wycofując licencję na maksymalną liczbę użytkowników jednocześnie korzystających z bazy danych, wprowadził licencję użytkowników zdefiniowanych imiennie. Microsoft zrezygnował z wiązania liczby licencji z serwerem, ale utrzymał przypisywanie ich do stacji klienckich. IBM pomieszał zaś nowy system ze starym i ograniczył możliwość nabywania licencji na zdefiniowanych użytkowników wyznaczając moc serwera, z którego będą oni mogli korzystać.
— Tylko w jednej z wersji DB2 koszty licencji są związane z liczbą użytkowników. Sprzedaż tej odmiany ograniczamy jednak do instalacji na serwerach mających nie więcej niż cztery procesory Intel lub dwa typu RISC. W praktyce zasady te są korzystne dla firm, w których z bazą danych pracuje 10-20 osób — informuje Rafał Bremer z IBM Polska.
Klient ma głos
Wedle zapewnień producentów, wiązanie licencji z mocą obliczeniową serwerów jest korzystne dla dużych firm, które dzięki temu nie muszą kontrolować, ile osób wykorzystuje oprogramowanie zainstalowane na serwerze. Zdarza się jednak, że tacy klienci mają w tej sprawie inne zdanie niż producenci oprogramowania.
W maju 2000 r. TP SA podpisała z Oracle Polska umowę porządkującą stan posiadania licencji baz danych. Prawie 6 tys. licencji zakupionych wcześniej przez operatora zostało przekształconych w jedną licencję sieciową. TP SA zapłaciła za to około 3 mln USD (13,17 mln zł), a do zawarcia umowy doszło tylko dzięki specjalnej zgodzie centrali Oracle. Kontrakt, który podpisała TP SA, pozwala bowiem na dowolne dysponowanie licencjami w sieci operatora telekomunikacyjnego przy ograniczeniu górnej liczby użytkowników aplikacji, jednak bez przypisania ich do konkretnych serwerów.