Firmy inwestują coraz śmielej

Rafał Białkowski
opublikowano: 2010-09-07 00:00

W tym roku bezpośrednie inwestycje zagraniczne na świecie sięgną 1,2 bln USD. Część trafi nad Wisłę.

W tym roku bezpośrednie inwestycje zagraniczne na świecie sięgną 1,2 bln USD. Część trafi nad Wisłę.

Korporacje pożegnały już kryzys — wynika z najnowszego raportu Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD). Jego autorzy, którzy prześwietlili 236 globalnych korporacji i 116 agencji inwestycji zagranicznych na całym świecie, przekonują, że kryzys tylko chwilowo wstrzymał plany firm dotyczące bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ).

Jeszcze rok temu aż 47 proc. ankietowanych nie wróżyło dobrze BIZ (wskazywały na zły klimat dla inwestycji tego typu). W tym roku jest ich już tylko 36 proc.

Jeszcze lepiej wyglądają perspektywy na kolejne lata. 47 proc. firm twierdzi, że w 2011 r. klimat inwestycyjny będzie dobry. O 2012 r. mówi tak aż 62 proc. przedsiębiorstw.

UNCTAD spodziewa się, że w tym roku wartość BIZ na świecie sięgnie 1,2 bln USD. Rok później będzie to 1,3-1,5 bln USD, a w 2012 r. — nawet 2 bln USD.

— Skala aktywności gospodarczej w wielu krajach jest wciąż niższa niż przed kryzysem, więc firmy mają wolne moce produkcyjne. Sugerowałoby to ograniczony potencjał do wzrostu BIZ. Z drugiej jednak strony, kryzys to także presja na ograniczenie kosztów i stąd dobre perspektywy dla krajów rozwijających się (patrz wykres). Na wzrost inwestycji z pewnością pozytywnie będą także wpływały procesy konsolidacyjne w wielu branżach, fuzje i przejęcia — uważa Adam Antoniak, ekonomista Banku BPH.

Jego zdaniem, na globalnym ożywieniu w BIZ skorzysta też Polska.

— Ten rok, jak na razie, wygląda bardzo dobrze. Według danych NBP w pierwszym półroczu napływ BIZ wyniósł 7,3mld EUR, wobec 4,2 mld EUR w tym samym okresie 2009 r. W całym 2010 r. napływ inwestycji wyniesie zapewne 15-17mld EUR — prognozuje Adam Antoniak.

Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka Raiffeisen Banku, twierdzi, że magnesem ściągającym zagranicznych inwestorów do Polski jest m.in. duży, 40-milionowy rynek.

— Ważne jest też położenie geograficzne. Polska to bardzo dobra baza wypadowa na inne rynki regionu — dodaje ekonomistka Raiffeisen Banku.

Adam Antoniak wskazuje, że w 2011 r. wsparciem dla BIZ będą ambitne plany prywatyzacyjne rządu.

— Część sprzedawanych pakietów zostanie zapewne objętych przez inwestorów zagranicznych. W efekcie w 2011 r. można liczyć na napływ BIZ wysokości 15 mld EUR, co z perspektywy historycznej byłoby bardzo dobrym wynikiem. W latach 2006-07, czyli w czasie boomu, napływ inwestycji bezpośrednich wyniósł 16-17 mld EUR — przypomina ekonomista Banku BPH.

Marta Petka-Zagajewska, studzi jednak entuzjazm.

— Z biegiem lat napływ BIZ do Polski będzie się zmniejszał, bo nasza gospodarka zbliża się do poziomu państw rozwiniętych. Tymczasem firmy szukają inwestycji na rynkach mniej rozwiniętych od polskiego, gdzie m.in. koszty pracy są niższe. Rosnąć będą jednak polskie inwestycje za granicą — mówi ekonomistka Raiffeisen Banku.