- Myślę, że październik będzie miesiącem strachu – powiedział Gartman w CNBC. – To polityczne wydarzenia, moim zdaniem, spowodują, że październik będzie niesamowicie zmiennym okresem. Oczywiście, zacznie się sezon wyników kwartalnych, ale myślę, że to polityka wszystko rozbuja – dodał.

Przypomniał, że poza listopadowymi wyborami w USA, na horyzoncie są również wybory m.in. w Hiszpanii i Austrii, a także ważne referendum we Włoszech. Gartman podkreśla również, że październik historycznie był „trudnym” miesiącem na rynkach. Inwestor wciąż jednak wierzy w utrzymanie się rynku byka choć przyznaje, że nawet na takim rynku możliwe są spadki o 5-10 proc.
Jeśli chodzi o fundamenty gospodarki, to Gartman jest przekonany iż wciąż główną rolę na świecie odgrywają banki centralne.
- Czy to Stany Zjednoczone, czy Europa, czy Japonia, władze monetarne nadal będą nadzwyczajnie ekspansyjne, bo nie mają wyboru – powiedział. – Ustawiły się w bardzo trudnej pozycji i nie mogą się wycofać. Będą musiały być bardziej ekspansyjne niż dotychczas. W dłuższej perspektywie, na końcu, to powinno być inflacjogenne, ale na razie tak nie jest – dodał.