Zarządy portów morskich inwestują w rozbudowę infrastruktury, by zachęcić inwestorów do lokowania przy bałtyckich nabrzeżach terminali przeładunkowych. Zawirowania w geopolityce nie ułatwiają jednak długofalowego planowania inwestycji. O tym, jak sobie z tym poradzić, dyskutowano podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
- Żyjemy w czasach, w których musimy być elastyczni, bo warunki mogą się dynamicznie zmieniać – powiedziała Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezes ds. finansów i zarządzania aktywami spółki Zarząd Morskiego Portu Gdynia.
Gdyńskie terminale słyną głównie z przeładunku zboża. Coraz bardziej rozwijają także przeładunek kontenerów i tzw. drobnicy. Planują zalądowić, czyli zasypać w celu budowy infrastruktury, część terenów Bałtyku, by powstał nowy hub dla tego typu ładunków. Gdyński port liczy także na rozwój w segmencie paliw płynnych – Katarzyna Gruszecka-Spychała poinformowała, że trwa modernizacja stanowiska do ich przeładunku.
Plan na dekady
Alan Aleksandrowicz, wiceprezes spółki Zarząd Morskiego Portu Gdańsk, poinformował z kolei, że wartość realizowanych przez nią inwestycji przekracza 300 mln zł. Wiele projektów jest realizowanych w dwu-trzyletnim horyzoncie czasowym, ale mimo zawirowań w geopolityce i łańcuchach dostaw port planuje opracować długofalową strategię rozwoju – aż do 2060 r.
- Dekada, dwie czy trochę więcej to perspektywa, którą bierzemy pod uwagę, opracowując strategię rozwoju. Niektóre kluczowe projekty infrastrukturalne zaczną się w latach 30. i – mam nadzieję – zakończą w latach 40. Widzimy potrzebę budowy nowego korytarza kolejowo-drogowego. Zdajemy sobie sprawę, że sam proces projektowy będzie trwał lata, zaczynając od studiów korytarzowych przez koncepcję projektowania po realizację – wyliczał Alan Aleksandrowicz.
Marcin Mochocki, odpowiadający za inwestycje PKP Polskich Linii Kolejowych, zapewnił, że zarządca infrastruktury będzie współpracować z portem przy przygotowaniu inwestycji związanych z budową korytarzy kolejowych pozwalających usprawnić dostawy towarów do bałtyckich terminali.
W krótszym horyzoncie czasowym w Gdańsku będą inwestować nie tylko władze portu, ale także wiele firm zainteresowanych rozwojem przeładunków.
- Chcemy zagospodarować przestrzeń między Baltic Hubem [terminale kontenerowe – red.] a pirsem rudowym, czyli tak zwany deepwater. Mamy nadzieję, że pojawią się tam nowe grupy ładunkowe. Być może dużo zadzieje się w obszarze Rudoportu czy Portu Północnego, gdzie gospodarzem jest Węglokoks. Liczymy, że w końcu wykorzystany będzie pirs węglowy – powiedział Alan Aleksandrowicz, nie ujawniając szczegółów.
Tomasz Ślęzak, prezes Węglokoksu, przyznał, że grupa planuje duże inwestycje w gdańskim porcie, informując jedynie, że mogą dotyczyć np. przeładunku paliw czy towarów agro. Twierdzi jednak, że za wcześnie na konkrety.
Unijny konkurs
Nie próżnuje także spółka Zarząd Morskich Portów Szczecin-Świnoujście. Gotowy jest już terminal instalacyjny niezbędny do budowy farm wiatrowych przez Orlen, a świnoujski port przygotowuje się do kolejnych tego typu inwestycji.
- Przymierzamy się do zagospodarowania kolejnych 500 m nabrzeża i 26 ha gruntu pod projekty związane z zieloną energią – poinformował Krzysztof Sadowski, wiceprezes Zarządu Morskich Portów Szczecin-Świnoujście.
Planuje finansować inwestycję z unijnego programu Łącząc Europę. Rozstrzygnięcia konkursu spodziewa się w czerwcu, szacując wartość projektu na 260 mln zł.
W świnoujskim porcie ma być też zbudowany terminal kontenerowy i prowadzący do niego tor podejściowy. W Szczecinie natomiast w tym roku zakończone będą prace związane z modernizacją basenów Dębickiego i Kaszubskiego, a realizowane inwestycje pogłębieniowe przyczynią się do podwojenia masy przeładowywanych towarów. Terminale będą mogły obsługiwać większe statki.
Przedsiębiorcy budowlani cieszą się z portowych inwestycji, ale domagają się opracowania długofalowej strategii dla całej branży. Cezary Łysenko, wiceprezes Budimeksu, podkreślił, że na wielu kierunkach infrastrukturalnych maleje liczba studentów, bo brak kompleksowych programów inwestycji infrastrukturalnych zniechęca do nauki na uczelniach budowlanych.