Giełdy towarowe mają szansę na dalszy rozwój

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2000-01-06 00:00

Giełdy towarowe mają szansę na dalszy rozwój

W OCZEKIWANIU: Trudno obecnie prognozować, jak w 2000 roku będą kształtowały się obroty na giełdach towarowych. Z pewnością sytuacja będzie bardziej przejrzysta po wprowadzeniu ustawy regulującej funkcjonowanie tych instytucji.

Giełdy towarowe, a przynajmniej te największe, miniony rok mogą zaliczyć do udanych. Wbrew ogólnym trendom, jakie utrzymywały się w 1999 roku na rynku rolno-spożywczym, zdołały one zwiększyć sprzedaż. To nie jedyne ich osiągnięcie w ostatnich dwunastu miesiącach. Dużym wydarzeniem było wprowadzenie na parkiet Warszawskiej Giełdy Towarowej transakcji terminowych. Jednak to nie pierwsza giełda w kraju, która uznała za konieczne wprowadzenie na rynek towarowy tego typu operacji. Pionierem w tej dziedzinie była Giełda Poznańska. W połowie 1998 roku ruszyły tam futures pszeniczne.

JUŻ W STYCZNIU 1999 roku WGT wprowadziła kontrakty na pszenicę konsumpcyjną, kurs dolara amerykańskiego oraz niemieckiej marki. Następnie na warszawskim parkiecie pojawiły się futures na stopy procentowe oraz zamieniono kontrakty walutowe dotyczące marki, zastępując je futures na euro. Inwestorzy mają codziennie możliwość zawierania transakcji na tym rynku, a największym powodzeniem cieszą się operacje walutowe. Mimo to początki nie zapowiadały rychłego pojawienia się dużej liczby chcących skorzystać z nowej oferty warszawskiej giełdy. W styczniu zrealizowano niespełna 300 transakcji, podczas gdy od września regularnie zawierano ponad 4 tys. kontraktów. Na Giełdzie Poznańskiej nieco inaczej wygląda rynek terminowy. Sesje odbywają się raz w tygodniu, a kontrakty dotyczą wyłącznie towarów rolnych. W ofercie znajdują się futures na pszenicę konsumpcyjną i paszową oraz żywiec wieprzowy.

NATOMIAST obie giełdy handlują dosyć zbliżonym towarem na rynku fizycznym. Mimo ciężkiego dla rynku rolno-spożywczego 1999 roku, największe giełdy towarowe zanotowały wyższą sprzedaż niż rok wcześniej. W dużej mierze jest to zasługa Agencji Rynku Rolnego, oferującej towary za pośrednictwem tych instytucji. Giełda Poznańska w operacjach gotówkowych osiągnęła w 1999 roku ponad 150-proc. przyrost wartości sprzedaży i wykazała nie notowany do tej pory poziom 268 mln zł. Również Warszawska Giełda Towarowa zanotowała zbliżony przyrost sprzedaży na rynku fizycznym, osiągając prawie 187 mln zł.

JEDNAK wzrost sprzedaży nie sprzyja powstawaniu nowych biur maklerskich. Od kilku lat na rodzimych giełdach trwa naturalna ich selekcja. Od 1996 roku ich ilość spadła prawie o połowę. Jeszcze cztery lata temu na Giełdzie Poznańskiej działały 34 biura. W tym samym czasie na Warszawskiej Giełdzie Towarowej w transakcjach pośredniczyło o 2 biura mniej. Obecnie na każdej z tych giełd jest ich odpowiednio 21 i 16. Według wielu obserwatorów rynku, zamykanie biur było podyktowane ograniczoną liczbą transakcji, jakie one zawierały. W obliczu spadającego zainteresowania na towary oferowane przez ARR, mało aktywne biura maklerskie skazane były na niepowodzenie.

ROK 2000 może okazać się przełomowym dla wielu giełd towarowych. Wiele będzie zależało od tego, czy zostanie w końcu uchwalony projekt ustawy regulującej funkcjonowanie tych instytucji. Optymiści twierdzą, że najwcześniej nastąpi to jeszcze w tym kwartale. W opinii specjalistów pozwoli ona uregulować rynek terminowy. Projekt zakłada między innymi nadzór KPWiG nad giełdami. Również dopuszcza możliwość uczestnictwa biur maklerskich z GPW na rynku terminowym instytucji towarowych i odwrotnie. Analitycy zapewniają, że wreszcie pozwoli zintegrować wszystkie istniejące rynki terminowe w kraju.