Najważniejsze idee zawarte w swojej najnowszej, wydanej w tym roku książce zatytułowanej "Shared Prosperity in a Fractured World: A New Economics for the Middle Class, the Global Poor, and Our Climate" Dani Rodrik przedstawił na Kongresie Ekonomistów Polskich w Poznaniu. Wychodzi on od stwierdzenia, iż świat stoi przed trzema fundamentalnymi wyzwaniami: zmianami klimatu, erozją klasy średniej (i wynikającym z niej kryzysem demokracji) oraz globalnym ubóstwem. Jednocześnie stawia diagnozę, jak zaradzić tym egzystencjalnym problemom.
Nie dla wzrostu za wszelką cenę
W największym skrócie główna teza i zarazem recepta brzmi następująco: nie możemy dłużej polegać na starej strategii wzrostu za wszelką cenę opartej na produkcji i eksporcie towarów przemysłowych. Automatyzacja sprawia, że fabryki nie generują już wystarczającej liczby miejsc pracy dla osób z niższymi kompetencjami, a nawet gdyby to robiły, nie są to zazwyczaj dobre miejsca pracy. Wystarczy zestawić ze sobą wskaźniki dla państw tzw. wczesnej industrializacji (dzisiejsze kraje rozwinięte) i państw tzw. późnej industrializacji (rozwijających się). Te drugie na znacznie wcześniejszym etapie rozwoju weszły w fazę deindustrializacji – czyli spadku udziału przemysłu w zatrudnieniu i wartości dodanej. To oznacza, że poprzez ekspansję przemysłową nie mogą one dalej napędzać swojego rozwoju, a tym samym wyciągać ludzi z ubóstwa.
Rodrik twierdzi, że kraje te muszą postawić na usługi. Turecki ekonomista uważa, że to właśnie sektor usług może stać się nowym silnikiem parowym dla biednych państw. Jednocześnie dostrzega, że przez tzw. efekt Baumola (zjawisko, w którym koszty usług takich jak edukacja czy opieka zdrowotna rosną, mimo że ich wydajność stoi w miejscu, ponieważ w przeciwieństwie do produkcji towarów pracy nauczyciela czy fryzjera nie da się w nieskończoność przyspieszać technologią) tradycyjne usługi mają niską produktywność i oferują niskie płace. Proponuje więc politykę przemysłową dla usług – wykorzystanie zaawansowanych technologii (w tym AI), aby uczynić pracę np. opiekuna osób starszych bardziej produktywną, a przez to lepiej płatną i szanowaną. Opieka zdrowotna, edukacja, usługi lokalne – te gałęzie powinny mieć większy wkład w rozwój gospodarczy.
Potrzeba więcej egoizmu
Kluczowym przesłaniem, które wybrzmiało w Poznaniu, jest też to, że kraje powinny przestać martwić się o globalne zasady gry i handel międzynarodowy, a skupić na naprawie własnych umów społecznych i wspieraniu rodzimych firm, własnych technologii. Czysty egoizm. To w konsekwencji przyniesie pozytywne efekty zewnętrzne dla całego świata. Rodrik podaje przykład zielonych technologii. Chiny w ostatnich latach rozwinęły na masową skalę produkcję paneli fotowoltaicznych i aut elektrycznych, na czym skorzystali zachodni konsumenci, a także klimat. Rodrik mówi wprost: nie potrzebujemy globalnej kooperacji, by ratować klimat. Chiny, realizując własny interes przemysłowy, zalały świat tanimi panelami, dzięki czemu ekologia stała się opłacalna ekonomicznie. Dlatego też energia odnawialna rozwija się dziś dużo szybciej niż jakakolwiek energia konwencjonalna w przeszłości. Niech każdy zajmie się swoim podwórkiem, a wszyscy na tym skorzystamy.
Świat nie jest czarno-biały
W ideach przedstawionych przez tureckiego ekonomistę jest jednak kilka elementów spornych. Zostańmy przy transformacji klimatycznej. Koncepcja ta ignoruje do pewnego stopnia aspekty geopolityczne. Uzależnienie od jednego dostawcy (Chin) w kwestii kluczowych technologii i surowców jest postrzegane przez Zachód jako zagrożenie bezpieczeństwa narodowego, a nie bonus. Co więcej, chińskie dobra publiczne (jak nazywa je Rodrik), czyli np. tanie elektryki, mogą niszczyć przemysł europejski czy amerykański. Prowadzi to do agresywnej polityki przemysłowej, wojen handlowych i protekcjonizmu. Widzimy to dzisiaj wyraźnie: zamiast harmonii i niskich cen, mamy cła, blokady i niepewność.
Tak czy inaczej, Rodrik to dziś jeden z najważniejszych ekonomistów, który oferuje recepty (w dużej części słuszne) na wielkie wyzwania naszych czasów. Nie każdy ma arsenał intelektualny i odwagę, by to robić.
