Go Sport, firma prowadząca w Polsce sieć 25 sklepów z akcesoriami sportowymi oraz sprzedaż internetową, znalazła się na ogłoszonej 26 kwietnia przez MSWiA liście sankcyjnej. Trafiła tam, ponieważ spółkę pośrednio kontrolują trzej Rosjanie - bracia Nikołaj i Władimir Fartuszniakowie oraz Dmitrij Dojczen. Po najeździe Rosji na Ukrainę spółka została wystawiona na sprzedaż. Zakupem jest, a przynajmniej była, zainteresowana brytyjska firma Sports Direct, zajmująca się sprzedażą detaliczną artykułów sportowych, w tym odzieży, obuwia i sprzętu. W ubiegłym tygodniu dostał zgodę UOKiK na dokonanie koncentracji. Jednak w obecnej sytuacji inwestor nie wie, czy może kupić udziały w spółce.
Po nałożeniu sankcji wszystkie pieniądze Go Sport zostały zamrożone, więc firma nie może regulować zobowiązań. Z tego powodu około 500 pracowników nie dostało wynagrodzeń za kwiecień - powinny być wypłacone 10 maja. Spółka wystąpiła do Krajowej Administracji Skarbowej o zwolnienie blokady na wypłatę dla pracowników, ale do tej pory nie otrzymała odpowiedzi.

Wypłacenie zaległych pensji będzie utrudnione nawet po uzyskaniu zgody KAS, bo w związku z sankcjami współpracę z Go Sportem zawiesiła większość kontrahentów, wśród nich firma ADP zajmująca się obsługą wynagrodzeń.
W wyniku zawieszenia świadczenia usług m.in. przez Netię spółka jest odcięta od internetu, w tym poczty elektronicznej. Nie ma również dostępu do własnych serwerów znajdujących się w centrum danych Netii. Wypowiedzenia wysyłają jej też właściciele lokali, w których działają sklepy, jednak firma nie ma gdzie i czym zabrać znajdujących się w nich towarów. Wyłączenie prądu zapowiedziały E.ON i Polenergia, a PGNiG zamierza odciąć gaz.
Od piątku w związku z planowanym wstrzymaniem dostaw prądu pracownicy nie będą mogli wejść do centrali. Komunikacja między Go Sportem a urzędami i interesariuszami odbywa się w formie pisemnej za pośrednictwem poczty.
Dramatyczna sytuacja spółki i niemożność regulowania zobowiązań zmusiła zarząd do złożenia wniosku o upadłość. Według nieoficjalnych informacji „PB” trafił on do sądu na początku tygodnia.
