Wyniki badania wykonanego przez Kapa Research, które mają być opublikowane w prasie w niedzielę, pokazują, że radykalna Syriza, która chce rezygnacji z firmowanego przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy programu pomocowego dla Grecji, zdobyłaby 31,2 proc. głosów, gdyby przedterminowe wybory odbyły się obecnie. Na rządzącą obecnie konserwatywną Nową Demokrację (ND) zagłosowałoby 28,1 proc. wyborców.
Syriza zwiększyła więc swoją przewagę nad partią rządzącą do 3,1 pkt proc. - z 2,6 pkt proc. w poprzednim badaniu.
Z kolei według sondażu ośrodka Metron Analysis, którego wyniki upubliczniono w piątek wieczorem, lewicowa radykalna partia kierowana przez Alexisa Cipras wyprzedza konserwatystów o 4,6 pkt proc. - na Syrizę głos oddałoby 35,4 proc. wyborców, a na Nową Demokrację 30,8 proc.
Mające się odbyć w Grecji 25 stycznia przedterminowe wybory parlamentarne są konsekwencją tego, że parlament trzykrotnie nie zdołał wybrać nowego prezydenta. Kandydat rządu na szefa państwa, były komisarz UE Stawros Dimas, nie zdołał zapewnić sobie wymaganej większości.
Lider Syrizy obiecuje Grekom zerwanie z polityką oszczędności i reform, jaką zagraniczni kredytodawcy, w tym UE, narzucili Atenom.
Z kolei odchodzący premier Grecji powtarza, że taka polityka Syrizy doprowadziłaby do wyrzucenia kraju z unii walutowej UE. Ponadto obiecuje stopniowe obniżanie podatków i co najmniej utrzymanie wysokości pensji i emerytur na obecnym poziomie.