IAI przymierza się do zakupów

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2022-10-19 20:00

Platforma dla e-sklepów z portfela MCI urośnie w tym roku o ponad 30 proc. Po zakupach na Węgrzech rozważa kolejne transakcje mimo rosnących kosztów finansowania.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak kształtuje się koniunktura na rynku platform do zarządzania esklepami
  • nad jakimi nowymi usługami pracuje największy gracz na polskim rynku IAI z portfela giełdowego funduszu MCI
  • jakie będą w tym roku wyniki IAI
  • jaka jest strategia akwizycyjna spółki
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

E-handel po pandemicznym skoku dostał lekkiej zadyszki. Dynamika wzrostu zmalała, wyceny spółek z branży poszły w dół, a perspektywy są mgliste ze względu na spadek siły nabywczej konsumentów. W porównaniu do tradycyjnego handlu i innych sektorów gospodarki tempo rozwoju e-handlu jest jednak wciąż imponujące - w lipcu firma doradcza Strategy& z grupy PwC prognozowała, że w tym roku obroty polskiej branży skoczą o 18,6 proc., do 109 mld zł. W ubiegłym roku wzrost wyniósł 20,8 proc., a przed dwoma laty - 33,7 proc. Dwucyfrowe tempo ma się utrzymać co najmniej do 2025 r.

Największy udział w e-handlowym torcie w Polsce ma Allegro, którego GMV (gross merchandise value, czyli łączny obrót na platformie) w ubiegłym roku przekroczył 42 mld zł. Za resztę odpowiadają międzynarodowi konkurenci Allegro oraz niezależne e-sklepy. Ostatnia grupa często korzysta z tzw. silników dostarczanych przez wyspecjalizowane firmy z branży, takie jak giełdowy Shoper czy IAI, kontrolowane przez notowany na GPW fundusz MCI Capital. IAI, oferujące narzędzia IT pod marką IdoSell, jest pod względem przychodów największe na krajowym rynku.

Akwizycyjny apetyt

Pakiet kontrolny w IAI (51 proc.), kupiony w 2018 r. za 115 mln zł, jest obecnie wyceniany w księgach MCI na 457,8 mln zł. To kwota porównywalna z wyraźnie mniejszym pod względem przychodów głównym polskim konkurentem, Shoperem, który zadebiutował na GPW w ubiegłym roku. Kapitalizacja Shopera to obecnie 940 mln zł, o 40 proc. mniej niż w szczycie notowań w listopadzie 2021 r.

- Wyceny wszystkich spółek technologicznych poszły w dół. Erozja jest spektakularna, w wielu przypadkach to 50-70 proc. od ubiegłorocznego szczytu. Wtedy wyceny były zbyt wysokie, teraz z kolei mnożniki są - naszym zdaniem - zaniżone, bo rynek e-handlowy ciągle mocno rośnie. Spadek wycen sprawia, że potencjalne akwizycje są bardziej atrakcyjne, więc monitorujemy rynek. Patrzymy na kraje Europy Środkowej i Wschodniej. W Polsce szukamy spółek, które mogłyby poszerzyć naszą ofertę produktową i zwiększyć udział w rynku – mówi Jarosław Mikos, prezes IAI.

Na razie budżet inwestycyjny IAI przeznacza w dużej mierze na opracowanie nowych produktów oraz badania i rozwój.

- Na obecnym etapie trudno powiedzieć, ile i kiedy wydamy na akwizycje. Jesteśmy w tym obszarze aktywni, ale musimy patrzeć na koszty odsetkowe, bo transakcje częściowo zamierzamy finansować długiem. W momencie dokonywania zakupu wolelibyśmy mieć poczucie, że jesteśmy w cyklu obniżki stóp procentowych, a nie ich ciągłego podnoszenia. Mimo to liczymy na zamknięcie chociaż jednej transakcji w tym roku – mówi szef IAI.

Budowanie grupy

W lipcu ubiegłego roku IAI za 20,8 mln zł przejęło 51 proc. udziałów Shoprentera, największej firmy z branży na rynku węgierskim. Do tegorocznego GMV grupy dokłada on ok. 3 mld zł.

  • Spółka węgierska działa na nieco innym rynku niż polska. Kieruje ofertę do startujących sklepów internetowych, więc przeniesienie całego pakietu usług IAI do Shoprentera nie miałoby sensu. Wprowadzamy tam jednak opracowane w Polsce rozwiązania do optymalizacji wydatków na reklamy w Google'u. Wdrażamy też szeroko pojęte usługi brokerskie związane z logistycznymi i magazynowymi potrzebami esklepów. Kolejnym krokiem będą nasze własne usługi płatnicze zapowiada Jarosław Mikos, prezes IAI.

Skok obrotów

Firma obsługuje w Polsce ok. 7 tys. sklepów internetowych, głównie dużych i średnich, a także 5,5 tys. mniejszych na Węgrzech.

– W tym roku, uwzględniając ubiegłoroczną węgierską akwizycję, obsługiwane przez nas e-sklepy wygenerują 16 mld zł GMV. Przełoży się to dla nas na ok. 160 mln zł przychodów i 38 mln zł zysku na poziomie EBITDA. Biznes ciągle rośnie w szybkim tempie, a w drugim półroczu dynamika nawet przyspieszyła mimo gorszej koniunktury na rynku e-handlowym. Rośniemy teraz w tempie powyżej 30 proc. rocznie i w przyszłym roku chcemy utrzymać tempo - mówi Jarosław Mikos.

Nowy szef, nowe zasady:
Nowy szef, nowe zasady:
  • Moim głównym zadaniem jest transformacja biznesu, zwiększenie jego skali i rozwój oferty produktowej. Trzeba też ułożyć na nowo kulturę korporacyjną firmy. Wcześniej IAI zarządzali założyciele. Teraz, zatrudniając ponad 300 osób w dwóch krajach, firma musi mieć profesjonalną strukturę zarządczą i decyzyjną mówi Jarosław Mikos, kierujący IAI od marca (wcześniej był szefem Polskich ePłatności z portfela funduszu Innova).
  • Marek Wiśniewski

    Stabilna strategia

    Przedstawiciele IAI podkreślają, że w Polsce firma - w odróżnieniu od głównych konkurentów - skupia się na sporych e-sklepach, obsługujących nawet kilkadziesiąt tysięcy zamówień miesięcznie, a nie na jednoosobowych działalnościach e-handlowych. Ponad połowa e-sklepów w Polsce działa na platformach giełdowego Shopera lub na darmowym PrestaShopie. IAI ma wolumenowo wyraźnie mniejszy od nich udział w rynku, ale generuje wyższe przychody.

    - Nie zmieniamy tej strategii. Na polskim rynku jeszcze mocniej skoncentrujemy się na mid-markecie, czyli dojrzałych, „wygrzanych" e-sklepach, których skala działania pozwala na wykorzystanie wszystkich oferowanych przez nas narzędzi. Wprowadzamy nowe produkty o charakterze konsultingowym, by wspierać e-sklepy w poprawianiu doświadczeń klientów, optymalizować rozwiązania SEO i zwiększać konwersję - wylicza prezes IAI.

    E-handlowi przedsiębiorcy stosunkowo rzadko zmieniają silniki, na których działają ich sklepy, więc migracja między konkurującymi dostawcami jest ograniczona.

    - Nasz churn [odsetek klientów rezygnujących co roku z usług - red.] jest jednocyfrowy i częściej wynika z likwidacji działalności niż z odejścia do konkurenta. Nie oznacza to oczywiście, że można spocząć na laurach i nie rozwijać oferty. Wprowadzamy m.in. szereg narzędzi do obsługi sprzedaży transgranicznej - od automatycznego tłumaczenia stron po funkcje do budowy ruchu i poprawy konwersji. W tym roku obsługiwane przez nas e-sklepy wygenerują ok. 2 mld zł obrotów ze sprzedaży zagranicznej, więc takie rozwiązania są coraz bardziej potrzebne – mówi Jarosław Mikos.