Izba Gospodarcza "Wodociągi Polskie" w przekazanej PAP informacji odniosła się do poniedziałkowej konferencji wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka oraz wiceszefa Wód Polskich Pawła Rusieckiego ws. nowego procesu taryfikacji wody i ścieków.
Gróbarczyk mówił na konferencji m.in., że "nasze działania jako rządu muszą zmierzać w tę stronę, żeby nie dopuszczać do podwyżek za media, które można w jakikolwiek sposób zahamować, jeśli chodzi o wzrost cen". Zapowiedział, że Wody Polskie będą bardzo surowo oceniać wnioski samorządów o podwyżkę stawek za wodę i będą zachowywać się "bardzo restrykcyjnie, bardzo konserwatywnie, tak aby nie dopuścić do wzrostu cen wody". Przypomniał, że samorządy - zgodnie z prawem - mogą dopłacać do ceny wody i ścieków jaką płacą mieszkańcy.
Dodawał ponadto, że niedawna nowelizacja ustawy o dochodach JST zakłada, że w tym roku samorządy otrzymają dodatkowe 13,7 mld zł z tytułu udziału we wpływach z PIT r. Według wiceministra to wsparcie samorządy mogą m.in. wykorzystać do tego, aby ograniczyć wzrost kosztów za wodę i ścieki. Zwracał uwagę, że podwyżki za wodę będą działać proinflacyjnie. Apelował ponadto o wycofanie nowych wniosków taryfowych i pozostawienie cen na obecnym poziomie.
Izba podkreśliła w komunikacie, że z "najwyższym zaniepokojeniem" branża wodociągowo-kanalizacyjnej przyjęła wypowiedzi wiceministra oraz przedstawiciela Wód Polskich.
"W świetle dotychczasowych ustaleń pomiędzy Ministerstwem Infrastruktury a Izbą Gospodarczą +Wodociągi Polskie+ (IGWP) oraz deklaracji ze strony pana ministra, iż Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie (PGW WP) – jako centralny organ regulacyjny – będzie akceptować uzasadnione podwyżki cen, obecna deklaracja pana ministra jest rozczarowującym dowodem na upolitycznienie nadzoru nad przedsiębiorstwami wodociągowo-kanalizacyjnymi" - wskazała.
Izba przypomniała deklaracje resortu infrastruktury podczas Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
IGWP zwróciła uwagę, że koszty branży wod.-kan. z tytułu dostarczania wody do gospodarstw domowych i odbioru ścieków to ok. 12,5 mld, z tego ponad 9 proc. to koszty energii elektrycznej – czyli ok. 1,2 mld zł.
"Koszt 1 MWh energii elektrycznej już dla niektórych przedsiębiorstw wzrósł, a dla pozostałych wzrośnie od stycznia 2023 r. z ok. 300 zł do kwoty 2500 zł/MWh, a nawet do 3000 zł/MWh, tj. 8- lub nawet 10-krotnie. Tylko na wzrost cen energii elektrycznej branża wodociągowa potrzebuje od 9 do 12 mld zł" - podkreślono.
Wodociągowcy dodają, że prąd to nie jedyny koszt. Dochodzą do niego inne koszty np. gazu, który niezbędny jest do procesów technologicznych przy oczyszczaniu ścieków. Zdaniem branży dodatkowe środki dla samorządów w wysokości 13,7 mld zł są niewystarczające "na pokrycie deficytów finansowych związanych z dostarczaniem wody i odbiorem ścieków, nie wspominając o innych zadaniach własnych samorządów gminnych (przecież w galopującym tempie wzrastają też m.in. koszty energii elektrycznej i oświetlenia ulic, koszty transportu i komunikacji miejskiej, następuje drastyczny wzrost kosztów dostaw ciepła czy gospodarki odpadami etc.)".
Izba przypomniała ponadto, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, uchwalenie dopłaty przez gminę jest możliwe dopiero po zatwierdzeniu taryf przez Wody Polskie.
"Podkreślamy, iż z końcem lipca br., w podsumowaniu rozmów między panem ministrem a PGW WP zapadły ustalenia, zgodnie z którymi Wody Polskie będą akceptować taryfy, których zmiana jest uzasadniona m.in. podwyżkami cen energii elektrycznej i gazu. Nagła zmiana stanowiska ze strony pana ministra niweczy dotychczasowe prace i uzgodnienia z sektorem wodociągowym i pozostawia przedsiębiorstwa z tej branży w sytuacji dużej niepewności" - wskazano w komunikacie Izby.
Zgodnie z opublikowanym na początku sierpnia wspólnym komunikatem Wód Polskich oraz IGWP, Wody Polskie od 1 września miały rozpocząć ponowny proces taryfikacji, czyli ustalania cen za wodę i ścieki. Samorządy oraz firmy wodno-kanalizacyjne przekonywały, że konieczność zmiany taryf - a co za tym idzie podwyżek - za wodę i ścieki wynika m.in. z powodu rosnącej inflacji, czy kosztów związanych z energią elektryczną i gazem.
Zmiana taryf ma się odbyć na podstawie art. 24j ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Przewiduje on, iż w uzasadnionych przypadkach, w szczególności jeżeli wynika to z udokumentowanych zmian warunków ekonomicznych oraz wielkości usług i warunków ich świadczenia, przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne w trakcie obowiązywania dotychczasowej taryfy może złożyć do organu regulacyjnego wniosek o skrócenie okresu obowiązywania tej taryfy wraz z projektem nowej taryfy oraz uzasadnieniem.
Wiceszef Wód Polskich Paweł Rusiecki informował w poniedziałek, że obecnie do regulatora trafiło ok. 400 wniosków o skrócenie obowiązujących taryf, z czego ok. 150 wniosków zostało odrzuconych.
