Notowane na giełdzie fundusze zamknięte oparte na srebrze zanotowały od początku roku 2,8 proc. przyrost aktywów, podczas gdy z podobnych produktów opartych na złocie odpłynęło w skali globalnej aż 11 proc. kapitału, informuje Bloomberg. Zdaniem banku Barclays ta dysproporcja będzie się pogłębiała. Jak prognozuje instytucja, stan posiadania „srebrnych” funduszy wzrośnie do końca roku o 1000 ton. Z funduszy złota ubędzie w tym czasie 200 ton kruszcu.
- Wielu kupujących srebro się nie poddało i sądzą, że ceny metalu się odbiją. Pod tym względem jest duża różnica między rynkiem złota i srebra – komentował Tom Winmill z towarzystwa inwestycyjnego Midas Funds.
Aktywa zamkniętych funduszy złota na tle aktywów zamkniętych funduszy srebra, wyrażonych w tonach. Źródło: Bloomberg.
Napływy kapitału do funduszy srebra można odczytać jako swego rodzaju paradoks. Od początku roku metal potaniał o 24 proc., podczas gdy złoto straciło „jedyne” 15 proc. Zdaniem Barclays średnie ceny srebra wyniosą w tym roku 26 USD za uncję, o 13 proc. więcej niż w środę. Za uncję złota trzeba będzie według banku zapłacić przeciętnie 1483 USD, o 4 proc. więcej niż w środę. Notowane na giełdzie fundusze zamknięte to najbardziej powszechna w gospodarkach dojrzałych forma inwestycji w metale szlachetne. W USA klienci detaliczni odpowiadają za 60 proc. zakupów jednostek zamkniętych funduszy srebra.