Talex to jedna z najstarszych spółek IT — od 20 lat jest notowana na GPW. Komunikację z rynkiem ogranicza do niezbędnego minimum, ma niski free float, przez co nie należy do ulubieńców inwestorów. Niespodziewanie od końca ubiegłego roku akcje poznańskiej spółki zyskały blisko 30 proc., a wzrostom towarzyszyły zwiększone obroty. Okazało się, że za zakupami stała inna poznańska spółka — Integrale IT. 4 stycznia ujawniła, że posiada 176 500 akcji, które uprawniają do 5,18 proc. głosów na walnym. Akcje kupowała już od dłuższego czasu.
— Akcje Taleksu skupujemy od wiosny ubiegłego roku. Uważamy, że spółka jest o wiele więcej warta niż jej obecna wycena — mówi Grzegorz Pindur, prezes i główny udziałowiec Integrale IT.
Jaką wartość zauważył w Taleksie?
— Same nieruchomości w postaci np. nowego biura, dwóch data center i innych działek są znacznie więcej warte niż kapitalizacja spółki. Ponadto ma ciekawe portfolio klientów, własne rozwiązania dla bankowości i szerokie grono dobrych specjalistów — tłumaczy szef Integrale IT.
Propozycja przejęcia
Wobec Taleksu miał bardzo poważne plany.
— Chcieliśmy przejąć Talex. Mieliśmy zapewnione finansowanie i złożyliśmy głównym akcjonariuszom spółki propozycję. Nie spotkała się jednak z ich zaintereswaniem. Talex bardzo pasowałby do Integrale IT. Widzę potencjał do wielu synergii, zarówno po stronie przychodowej, jak kosztowej. Żałuję, że się nie udało — mówi prezes.
Biorąc pod uwagę, że przekroczenie przez Integrale IT progu 5 proc. głosów w Taleksie nastąpiło już po odrzuceniu propozycji przejęcia, a na kolejnych sesjach kurs także zwyżkował, nie można wykluczyć, że Integrale IT nie do końca pogodziło się z odrzuceniem oferty.
Potencjalne przejęcie Taleksu nie jest jednak rzeczą prostą. Firmę kontroluje trzech członków zarządu, którzy dysponują po 26,25 proc. głosów, czyli łącznie 78,75 proc., a ponadto są związani ze spółką od ponad dwóch dekad.
Talex przyciąga uwagę nie tylko Integrale IT.
— Od czasu do czasu mamy różne zapytania i propozycje od inwestorów, ale najczęściej nie są one wystarczająco interesujące. Zwykle potencjalni inwestorzy chcą wykorzystać dołek na giełdzie i naszą niską wycenę, która naszym zdaniem jest mocno niedoszacowana, głównie z powodu niskiej płynności akcji — mówi Janusz Gocałek, prezes Taleksu.

Stabilny akcjonariat
Czy po latach prowadzenia spółki główni akcjonariusze nie rozważają jednak sprzedaży?
— Musiałaby to być ciekawa propozycja — mówi prezes.
Pytany o pojawienie się Integrale IT w akcjonariacie podkreśla, że to tylko 5 proc. akcji, czyli mały pakiet.
— Pojawienie się inwestora branżowego jest jednak korzystną informacją. Z takim inwestorem można merytorycznie dyskutować, być może nawet podjąć obustronnie korzystną współpracę — twierdzi Janusz Gocałek.
Czy Integrale IT złożyło ofertę zakupu pakietu kontrolnego?
— Nie było poważnej oferty na stole. Każdy może przyjść i powiedzieć „kupię cię”. Trzeba mierzyć siły na zamiary — mówi prezes Taleksu.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się tyle, że przedstawiciele Integrale IT złożyli propozycję w formie ustnej, po przeprowadzonej prezentacji w siedzibie Taleksu. Choć oferta była znacząco wyższa od obecnej kapitalizacji, nie spotkała się z zainteresowaniem.
Ukryty smok….
Wypowiedź Janusza Gocałka o Integrale IT jako potencjalnym inwestorze dla Taleksu może wynikać z różnicy potencjału obu firm. Talex to spółka z 30-letnią historią o ugruntowanej pozycji na rynku. Zatrudnia ponad 300 specjalistów. Jest dostawcą zaawansowanych technologicznie usług i produktów IT wspierających procesy biznesowe. Posiada dwa centra danych — w Poznaniu o powierzchni ponad 2200 m kw., a we Wrocławiu — 800 m. Wśród klientów spółki są tak znane marki jak np. Santander Bank Polska, Credit Agricole, PKO BP, Allegro, Eurocash czy Volkswagen Group Polska.
Talex jest spółką niedocenioną przez inwestorów. Jej obecna kapitalizacja to około 50 mln zł. To tyle, ile wynosiły jej kapitały własne na koniec września. W 2020 r. miała 3,6 mln zł zysku netto i blisko 97 mln zł przychodów, po trzech kwartałach 2021 r. — 54,7 mln zł przychodów i 4,75 mln zł straty netto. Strata to pokłosie pandemii — niektóre projekty zostały czasowo wstrzymane, a realizujące je zespoły, posiadające wysokie kompetencje, zostały utrzymane.
— Nie chcieliśmy ich znacząco redukować, przewidując, że ich odbudowa po zakończeniu pandemii będzie trudna. Wstrzymane projekty są już częściowo odmrażane, więc decyzja była słuszna — tłumaczy Janusz Gocałek.
Przyczajony tygrys…
Integrale IT to zatrudniająca około 30 osób młoda spółka, zarejestrowana pod koniec 2016 r. W 2019 r. miała zaledwie 6,6 mln zł przychodów. Czy więc niedoszłe przejęcie to próba połknięcia słonia przez mysz? Niekoniecznie — przez ostatnie dwa lata spółka bardzo dynamicznie rośnie — 2020 r. zakończyła 65 mln zł przychodów, a 2021 r. 120 mln zł. Duży wpływ na wyniki miał kontrakt na dostawę klastra serwerów w Poznańskim Centrum Superkomputerowo-Sieciowym.
— Docelowo chcemy, aby nasze wyniki były powtarzalne, niezależnie od dużych kontraktów — mówi Grzegorz Pindur.
Spółka ma obecnie sporą zdolność kredytową i chce to wykorzystać. W ostatnim czasie rozmawiała pod kątem przejęcia z czterema firmami IT.
— Talex był największą z nich. Nadal szukamy możliwości wzrostu przez akwizycje i rozglądamy się za partnerem, który pomoże nam rosnąć — mówi prezes Integrale IT.