Konferencja z okazji wyników pierwszego kwartału w Polskim Holdingu Nieruchomości (PHN) do specjalnie ciekawych nie należała. Dziwi mnie jednak sam fakt, że wbrew utartemu zwyczajowi przy wejściu spółki na GPW, nie zaproszono na nią „Pulsu Biznesu”. Problem przypomina nieco sytuację „Gazety Bankowej”, której dziennikarz nie został wpuszczony na konferencję prasową. Wojciech Surmacz, redaktor naczelny „Gazety Bankowej”, poszedł z problemem do prokuratury.
O co chodzi w przypadku „PB”? Prawdopodobnie o tekst opublikowany 26 marca 2014 r. zatytułowany „PHN płaci za błędy przy wycenie”. Dotyczył planowanego skupu 117 tys. akcji (0,26 proc. kapitału), które spółka miała przekazać skarbowi państwa jako rozliczenie z tytułu roszczenia wynikającego z błędów przy wydawaniu akcji pracowniczych. Problem został opisany w prospekcie emisyjnym (str. 81), spółka zawiązała w związku z ryzykiem tego roszczenia 4,9 mln zł rezerwy. Szefom PHN jednak tytuł się nie spodobał, zwłaszcza że w „Parkiet” był bardziej stonowany („Rusza skup akcji własnych PHN”). Kilka dni później do redaktora naczelnego „PB” wpłynęło oświadczenie podpisane przez prezesa PHN Artura Lebiedzińskiego i wiceprezesa Rafała Krzemienia, w którym panowie stwierdzają, że „artykuł nosi znamiona nieuzasadnionego ataku na spółkę, godzi w jej dobre imię i w opinii zarządu stanowi umyślną próbę zdeprecjonowania spółki, ze szkodą dla prowadzonego przez Ministerstwo Skarbu Państwa procesu zbycia pakietu kontrolnego”.
Podobne oświadczenie trafiło do redakcji kilka dni wcześniej, po tekście o obawach potencjalnych kupców pakietu większościowego PHN. Chodziło m.in. o to, że dla oceny spółki potrzebują szerszych danych, niż dostępne wówczas w data roomie (dotyczących umów najmu oraz stanu spraw roszczeniowych do nieruchomości PHN) i o ograniczeniu liczby możliwych kupców przez przyjętą formułę prywatyzacji (potrzeba zamrożenia około 1 mld zł na czas wezwania, bez gwarancji, że skarb nie odpowie na ewentualne kontrwezwanie). W obydwu przypadkach zarząd PHN nie zażądał sprostowania żadnej z opublikowanych informacji.
Od PHN nie dostałem odpowiedzi na pytanie, dlaczego zaproszenie na konferencję wynikową nie trafiło do „PB”. Spółka ma prawo, a w tak delikatnym momencie nawet obowiązek, prostować informacje, które są nieprawdziwe. Czy ma prawo nie zapraszać dziennikarzy, którzy się zarządowi nie podobają? Pewnie ma, choć nie jestem pewien, że sprzyja to transparentności prowadzonego procesu, na czym spółce tak bardzo zależy (przynajmniej według treści przesyłanych do "PB" oświadczeń).
Jak PHN obraził się na Puls Biznesu
opublikowano: 2014-05-16 14:10
Dlaczego nie zostaliśmy zaproszeni na konferencję wynikową państwowego giganta? Bo - według zarządu spółki – piszemy nieobiektywnie.