Kradzież podkreśla słabości handlu tego typu aktywami, o których regulacje walczą globalni prawodawcy i nadzorcy. Wskazuje także na szersze ryzyko dla Japonii, ponieważ kraj ma na celu wykorzystanie przemysłu fintech do stymulowania wzrostu gospodarczego.

Agencja Usług Finansowych (FSA) oświadczyła w poniedziałek, że nakazała wprowadzenie ulepszeń i nowych implementacji do operacji prowadzonych przez tokijską platformę Coincheck, która w miniony piątek zmuszona była zawiesić handel wszystkimi kryptowalutami poza bitcoinem po tym, jak hakerzy ukradli NEM o wartości 58 mld jenów (534 mln USD). NEM należy do grupy najbardziej popularnych waluty cyfrowe na świecie.
Coincheck poinformowało w niedzielę, że zwróci około 90 proc. z funduszy wewnętrznych, choć musi jeszcze dowiedzieć się, w jaki sposób i kiedy to nastąpi.
Dopiero od kwietnia 2017 r. Japonia zaczęła wymagać od operatorów giełd kryptowalut zarejestrowania się w rządzie, umożliwiając wcześniejszym operatorom, takim jak Coincheck, dalsze oferowanie usług przed formalną rejestracją.
FSA zarejestrowała dotychczas 16 giełd kryptowalut, a kolejne 16 nadal oczekuje na zatwierdzenie, kontynuując w międzyczasie swoją działalność.
Coincheck powiedział, że jego monety NEM były przechowywane w "gorącym portfelu", a nie w bezpieczniejszym i lepiej zabezpieczonym "zimnym portfelu", poza internetem.