Jest szansa na kompromis w sporze o wióry i zrębki

Agnieszka ZielińskaAgnieszka Zielińska
opublikowano: 2025-02-03 20:00

Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowało nową wersję rozporządzenia w sprawie drewna energetycznego. Nowa propozycja jest kompromisem, który może zakończyć wielomiesięczny spór.

  • co znajduje się w nowej wersji rozporządzenia resortu klimatu
  • jakie jest stanowisko w tej sprawie przedstawicieli branży drzewnej
  • czego najbardziej obawia się sektor drzewny
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Temat związany z kwestią drewna energetycznego wywołał w ubiegłym roku ostrą dyskusję między przedsiębiorcami z branży drzewnej a Ministerstwem Klimatu i Środowiska. Główną osią sporu było rozporządzenie przygotowane w 2024 r. przez resort, które zawierało zakaz używania do celów energetycznych nie tylko pełnowartościowego drewna, ale także wiórów, trocin i zrębków. W rezultacie zakaz dotyczyłby także m.in. produkcji pelletu do ogrzewania domów, którego bez trocin produkować się nie da.

Oburzenie branży drzewnej wywołał także fakt, że kontrowersyjny zapis o wiórach i zrębkach pojawił się w nieoficjalnej wersji rozporządzenia, którego treść wyciekła już po oficjalnych konsultacjach projektu.

Oficjalna wersja

Gdy wydawało się, że temat drewna energetycznego już nieco ucichł, resort klimatu przygotował kolejną wersję rozporządzenia. PB dotarł do jego treści. Zmiany zaproponowane w tym dokumencie można uznać za przełomowe — wiórów, trocin i zrębków będzie można używać do celów energetycznych.

W paragrafie 4 dokumentu czytamy, że będzie to dotyczyć m.in. „pozostałości drzewnych, których ze względów jakościowych nie można przyporządkować do innych sortymentów drewna”, a także produktów „w postaci kory, strużyn (…) odziomków, wałków połuszczarskich”, które powstały z przetworzenia drewna.

Zapytaliśmy resort klimatu, czy ta wersja dokumentu jest oficjalną propozycją. Biuro komunikacji resortu w odpowiedzi napisało: „Tak, jest to oficjalny dokument. Rozporządzenie zostało wysłane do Rządowego Centrum Legislacji z prośbą o rozpatrzenie przez komisję prawniczą” — czytamy w odpowiedzi ministerstwa.

Dobry kompromis

Piotr Poziomski, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, uważa, że nowa propozycja resortu to dobry kompromis. Zmiana jednoznacznie oznacza, że produkty uboczne powstające przy obróbce drewna będą mogły być klasyfikowane jako drewno energetyczne i używane również do produkcji m.in. pelletu.

— W tej formule rozporządzenie spełnia nasze oczekiwania, dlatego gorąco mu kibicujemy. Znalazły się w nim także elementy, na które wskazywaliśmy od początku, mówiące m.in. o tym, jakie cechy powinno mieć drewno energetyczne — podkreśla Piotr Poziomski.

Jego zdaniem kluczem do egzekwowania rozporządzenia powinien być system kontroli.

— Nie chodzi o to, aby wprowadzić odpowiednie przepisy, lecz o to, aby je później egzekwować. W przeciwnym wypadku rozporządzenie będzie martwe — podkreśla szef Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.

Cel umyka

Spór o wióry i zrębki, który rozpoczął się w ubiegłym roku, przysłonił nieco główny cel rozporządzenia, jakim było ograniczenie spalania pełnowartościowego drewna w piecach elektrowni. Chodziło głównie o to, aby drewno prosto z lasu trafiało w pierwszej kolejności do branży drzewnej, m.in. do meblarskiej i budowlanej, a nie do elektrowni.

Zdaniem przedstawicieli branży drzewnej do takich sytuacji dochodzi m.in. z powodu braku wytycznych, które określałyby, jakimi dokładnie cechami powinno się charakteryzować drewno spalane w elektrowniach. Rozporządzenie przygotowane przez resort klimatu miało ostatecznie rozwiązać tę kwestię, ale brak kompromisu w sprawie rządowego dokumentu to opóźnił.

Nie jest to jedyny kłopot branży drzewnej, która ma coraz więcej problemów. Ostatnio kluczowa dla sektora jest obawa o dostępność surowca. Wiadomo już, że w najbliższych latach drewna na rynku będzie coraz mniej.

To skutek decyzji podjętych w ubiegłym roku przez resort klimatu, który wprowadził tzw. moratorium na pozyskanie drewna obejmujące 96 tys. ha najcenniejszych przyrodniczo lasów na terenie Podlasia i Podkarpacia. Pod koniec 2024 r. Lasy Państwowe zdecydowały też o wyłączeniu z użytkowania kolejnych kilkuset tysięcy hektarów. Łącznie w najbliższych dwóch latach przełoży się to na zmniejszenie pozyskania drewna co najmniej o 5 mln m sześc. Branża drzewna ostrzega w związku z tym, że spowoduje to wzrost cen, co odbije się na firmach drzewnego sektora.