Najnowsze badania na temat UMTS przeprowadzone w 15 krajach przez Mobinet A. T. Kearney i Cambridge University Business School nie dają tej technologii wielkich szans na zdobycie rynku. Bo choć 61 proc. użytkowników telefonów komórkowych deklaruje, że jest świadoma usług w tej technologii, tylko co czwarta osoba zamierza z nich korzystać. Jeden z autorów raportu posunął się nawet do stwierdzenia, że nie ma szans, aby zmusić użytkowników do „przesiadki” na 3G, gdyż obecnie zaledwie 30 proc. użytkowników komórek kiedykolwiek korzystało z Internetu przez telefon komórkowy. A zarówno wśród korzystających, jak i nie korzystających główną barierą jest nieczytelność zasad naliczania opłat i ich zbyt duża wysokość (opinia 80 proc. badanych).
Japonia zawiodła
Inna sytuacja jest w Japonii, gdzie aż 82 proc. osób posiadających telefony korzysta z mobilnego Internetu. Mimo to Japonia nie odbiega od reszty świata pod względem liczby osób deklarujących chęć korzystania z 3G.
Japoński NTT DoCoMo, pierwsza i na razie jedyna firma, która uruchomiła sieć trzeciej generacji na skalę masową, ma obecnie zaledwie 130 tys. klientów, czyli trzy razy mniej niż planowano. Firma obniżyła również prognozy na przyszły rok, z 1,4 mln do 400 tys. klientów.
Jednak specjaliści uważają, że i tak nie jest źle. W przeciwieństwie np. do europejskich doświadczeń z WAP-em, dotychczasowe doświadczenia z 3G w Japonii nie załamały zainteresowania dla UMTS na tamtym rynku.
Oczekiwano za dużo
Za główną przyczynę falstartu WAP uważa się nadmierne rozbudzenie oczekiwań klientów, które nie pokryło się z faktyczną użytecznością tej technologii. Do tego dochodzi wysoki koszt, powolność oraz uboga zawartość serwisów.
Jednak Jacek Szostak, dyrektor departamentu wsparcia sprzedaży produktów w PTC, operatorze sieci Era, uważa, że WAP nie jest całkowitą porażką i jak każda nowa technologia potrzebuje czasu na zaistnienie.
— WAP-owi zrobiono dużą krzywdę nadmiernie rozbudzając oczekiwania klientów. Jeśli ktoś się spodziewał, że z dnia na dzień zmienią się nawyki użytkowników, to się mylił. Na to potrzeba czasu. Internetu też nie spopularyzowano z dnia na dzień. Baza jego użytkowników i dostawców zawartości tworzona była latami. Z biegiem czasu również WAP zyska większą popularność — przekonuje Jacek Szostak.
Zmienić środowisko
Z kolei Antoni Mielniczuk, dyrektor departamentu integracji, komunikacji i spraw publicznych w PTC, uważa, że i w przypadku usług dodanych bazujących na UMTS należy zachować racjonalne podejście, by nie rozbudzić zbyt dużych oczekiwań. Jego zdaniem, naiwnością jest przekonanie, że usługi wykorzystujące szerokopasmową transmisję danych zyskają popularność natychmiast, bo do tej pory żadnej technologii się to nie udało.
— Kluczową kwestią w odniesieniu do usług UMTS jest upływ czasu, który potrzebny jest zarówno na rozwój odpowiednich terminali, jak i na wykreowanie potrzeb na nowe usługi. Myślę, że takie potrzeby będą powstawały wraz z tworzeniem się środowisk i społeczności komunikujących się ze sobą w nieco odmienny niż obecnie sposób, np. za pomocą SMS-ów czy takich narzędzi jak Instant Messaging — twierdzi Antoni Mielniczuk.
GPRS przeciera szlak
Przygotowaniu użytkowników do usług w szerokopasmowej, bezprzewodowej transmisji danych UMTS służą rozwiązania oparte na krótkich wiadomościach tekstowych SMS oraz wszelkie inne usługi wykorzystujące analogową, a szczególnie pakietową transmisję danych (GPRS), a ostatnio również MMS (wiadomości multimedialne).
— Usługi wykorzystujące GPRS są dość szybko akceptowane na rynku biznesowym. Wykorzystuje się je do mobilnego dostępu do danych oraz w systemach logistycznych, wykorzystujących lokalizację. Z kolei wśród klientów indywidualnych coraz większym zainteresowaniem cieszą się m.in. dostęp do usług rozrywkowych czy informacyjnych za pomocą WAP przez GPRS — informuje Jacek Szostak.
Wzrost popularności GPRS nie oznacza jednak, że operatorzy osiągnęli zwrot nakładów poniesionych na wdrożenie tej technologii. Nieoficjalnie wiadomo, że wszyscy trzej działający w naszym kraju operatorzy nadal sporo dokładają do oferowania tej usługi. Wciąż niewielka jest grupa klientów tej usługi. Odstrasza cena. Operatorzy nie są jednak skłonni do jej obniżenia — co mogłoby zwiększyć ruch i liczbę użytkowników — w obawie, że wtedy nie doczekają się zwrotu z inwestycji.
Niepewne opóźnienie
Telekomy przyjęły pozycję wyczekującą z nadzieją na pojawienie się nowych terminali GSM, z większymi kolo- rowymi wyświetlaczami, w przystępnej cenie.
— Trudno mówić o masowym wykorzystaniu nowych technologii i usług, gdy nie ma odpowiednich terminali, a na te, które są na rynku, mogą sobie pozwolić jedynie zamożni klienci. Natomiast o terminalach UMTS można powiedzieć tylko tyle, że producenci mają jeszcze dużo do zrobienia. Muszą się uporać m.in. ze zużyciem energii, gabarytami, szybkością działania oraz opracowaniem łatwiejszych interfejsów użytkownika. Niestety nie sądzę, by się to udało w ciągu najbliższych paru lat — mówi Jacek Kalinowski, rzecznik prasowy PTK Centertel, operatora sieci Idea.
Między innymi dlatego operatorzy w całej Europie chcą przesunięcia startu UMTS. Również działający w naszym kraju operatorzy zabiegają o kolejny rok opóźnienia (do 2006) startu 3G. Jednak szanse na to są niewielkie. Kilka tygodni temu szwedzki regulator rynku telekomunikacyjnego odrzucił bowiem prośbę operatora Orange o przesunięcie terminu uruchomienia sieci telefonii komórkowej trzeciej generacji w tym kraju z 2003 na 2006 rok. Jest to o tyle ważne, że śladem Szwecji mogą pójść inne rządy europejskie. To postawi również pod ścianą operatorów działających w Polsce, którzy muszą uruchomić sieci 3G w rok po Europie Zachodniej.
Coraz częściej jednak od przedstawicieli operatorów sieci telefonii komórkowej można usłyszeć (nieoficjalnie), że najchętniej wycofaliby się oni całkowicie z budowy sieci UMTS. Trend idący od zadłużonych po uszy operatorów, takich jak Orange czy Vodafone, dowodzi, że UMTS to jedno wielkie oszustwo i nie warto inwestować w tę technologię tak ogromnych kwot. Ich zdaniem, prawie to samo, czyli szerokopasmową transmisję bezprzewodową, można zapewnić przez ewolucję GSM (technologia EDGE) czy też bezprzewodowe sieci LAN (WLAN). Badania, które przeprowadza się na potrzeby tej teorii, stwierdzają, że użytkownicy nie potrzebują szerokiego pasma przez cały czas, a jedynie w miejscach użyteczności publicznej. Nie brakuje jednak takich, którzy uważają, że tego typu argumenty operatorów mają służyć wyłącznie zmiękczeniu europejskich regulatorów rynku telekomunikacyjnego, tak aby zgodzili się oni na zmianę warunków koncesji UMTS.