Katarzyna Frank-Niemczycka ma świetną figurę i przez cały rok jest lekko opalona. Określam jej wizerunek jako cudowne słońce Kalifornii. Wrażenie, że właśnie wróciła z wakacji, potęgują jasnoblond włosy i hołdowanie pastelowym kolorom.
Widać też umiłowanie zamaszystości: falbanki i marszczenia. Żaden tam minimalizm! Biżuteria, jeśli się pojawi, jest widoczna.
Bizneswoman nie stroni od brylantów i luksusowych dodatków, takich jak torebki z górnej półki (balansuje np. między różnymi modelami Hermesa) i buty od najlepszych szewców. Ale najbardziej zdobią ją zawsze uśmiechnięta twarz i pogoda ducha. Wyrazistość jej stylu jest jeszcze bardziej urocza w zestawieniu z surowym, wręcz ascetycznym stylem małżonka.
To klasyczny biznesmen, ekstrawagancje nie wchodzą w grę. U siebie w Juracie nosi koszulkę polo, na oficjalne okazje zakłada koszulę z długim rękawem, a wieczorem — garnitur dobrego gatunku. Do tego idealnie dobrane buty i pasek.
A cień nonszalancji we fryzurze? Jak wiadomo, przystoi biznesmenom na całym świecie.

