Kazachska burza niestraszna polskim firmom

Magdalena GraniszewskaMagdalena GraniszewskaBartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2022-01-16 20:00

Sytuacja polityczno-gospodarcza w Kazachstanie jest niepewna, ale polskie firmy na razie nie ucierpiały. Są dobrej myśli i nie zamierzają zwijać żagli.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się

  • jak społeczne protesty wpłynęły na funkcjonowanie polskich firm w Kazachstanie
  • jak przedsiębiorcy traktują uspokajające deklaracje prezydenta
  • co jeszcze może zaskoczyć nasz biznes w Kazachstanie

Apogeum protestów społecznych w Kazachstanie już za nami. Menedżerowie firm działających na kazachskim rynku, w tym polskich, zadają sobie pytanie, jak będzie się rozwijać sytuacja kraju. Uliczne zamieszki na razie nie odcisnęły się mocno na ich biznesie.

Burza w Kazachstanie
Burza w Kazachstanie
Według oficjalnych danych w czasie protestów zginęły 164 osoby, a zatrzymanych przez służby zostało prawie 8 tys. Najgorzej było w Ałmaty, gdzie toczyły się boje z policją, podpalano budynki publiczne i plądrowano sklepy.
Gavriil Grigorov / TASS / Forum

Tylko drobne kłopoty

- Działalność handlowa naszych klientów wraca do normalności mimo pewnych strat poniesionych w wyniku zamieszek, podczas których plądrowano sklepy – mówi Alina Jankowska-Brzóska, wiceprezes Grupy Amica.

Producent AGD z Wronek w połowie zeszłego roku utworzył w Kazachstanie spółkę handlową i planował uruchomić na miejscu magazyn.

W centrum miasta Ałmaty, głównego ośrodka protestów, kazachskie biuro ma Polfrost Internationale Spedition (Polfrost IS).

- Demonstracje szybko przemieniły się w walki z policją, rabunki galerii handlowych, sklepów i bankomatów - relacjonuje prezes Ryszard Grzebielucha.

Firma działa w Kazachstanie od 2003 r. i zajmuje się tam transportem kolejowym.

Powrót do normalności

- Zamieszki praktycznie sparaliżowały miasto. Lotnisko zostało zajęte przez demonstrantów, nie kursowała komunikacja miejska ani pociągi pasażerskie i nie można było dotrzeć do pracy. Ponadto w mieście wyłączono internet i sieć telefoniczną – mówi szef Polfrostu IS.

Towarowe przewozy kolejowe funkcjonowały jednak normalnie, a niedawno uruchomiono ponownie łączność i biuro wznowiło pracę.

- Nie odnotowaliśmy przypadków zniszczenia mienia firmy. Niepokoje nie wpłynęły na nasz biznes, ciągłość działania zakładu Santo w Szymkencie oraz bezpieczeństwo naszych pracowników – zapewnia Magdalena Rzeszotalska, rzeczniczka Polpharmy.

Po noworoczno-świątecznej przerwie fabryka wraca do normalnego funkcjonowania, centrum dystrybucyjne bez zakłóceń dostarcza leki do klientów i nawet eksport z polskich zakładów - po kilkudniowym prewencyjnym wstrzymaniu – powrócił już do zwykłego trybu.

- Nie odczuwamy wpływu bieżącej sytuacji politycznej w tym kraju na nasze wyniki – deklaruje także Piotr Mikrut, prezes Śnieżki.

Kazachstan jest jednym z kilkunastu rynków, które spółka zalicza do segmentu „pozostałe”, a łączny udział tych krajów w przychodach grupy to zaledwie 3,5 proc.

Z kazachstańskim przemysłem wydobywczym od lat współpracuje Famur, producent maszyn i urządzeń górniczych, należący do grupy TDJ Tomasza Domogały. Lokalna kazachska spółka – jak zapewnia biuro prasowe Famuru – pracuje bez zakłóceń.

W Kazachstanie działa też spółka Exalo Drilling z grupy PGNiG. Ma tam oddział.

„W związku z niespokojną sytuacją w Kazachstanie działalność biura Exalo Drilling w Ałmaty prowadzona jest z zachowaniem szczególnych środków ostrożności. Obecność polskiego personelu została ograniczona do niezbędnego minimum, a lokalni pracownicy, jeżeli to tylko możliwe, wykonują pracę zdalnie. Natomiast majątek produkcyjny spółki znajduje się na terenach, na których nie było protestów. Jest zabezpieczony i chroniony” – pisze biuro prasowe PGNiG.

Gazowa firma zapewnia, że cały czas monitoruje sytuację. Jeżeli się unormuje, biuro powróci do zwykłego trybu pracy.

- Nie mamy na razie żadnych sygnałów, by jakiekolwiek polskie firmy obecne w Kazachstanie ucierpiały – mówi Piotr Guzowski, prezes Polsko-Kazachstańskiej Izby Handlowo-Przemysłowej (PKIHP).

Przypomina jednak o ograniczeniach w łączności wprowadzonych z uwagi na stan wyjątkowy.

Narażone na straty mogły być sklepy marek Reserved, Cropp, House Mohito i Sinsay, należących do LPP.

- Na szczęście nas to ominęło – zapewnia Monika Wszeborowska, rzecznik spółki.

Pierwszy kazachski salon LPP uruchomiło w Ałmaty w październiku 2018 r. Obecnie ma ich w kraju 15.

Pozytywne perspektywy

Polscy inwestorzy obecni w Kazachstanie, choć nie mają pewności co do dalszego biegu wydarzeń, w większości są dobrej myśli.

- Liczymy się z nieco mniejszym popytem w najbliższych tygodniach, nie ma jednak na razie podstaw do korekty obranego przez nas kierunku rozwoju biznesu w tym regionie – deklaruje Alina Jankowska-Brzóska z zarządu Amiki.

Przedstawicielka Polpharmy zwraca uwagę, że trwa sezon grypowo-przeziębieniowy, panuje wciąż pandemia koronawirusa.

- Nie spodziewamy się w najbliższym czasie spadku zapotrzebowania na produkty lecznicze. Nie chcemy spekulować na temat scenariuszy na przyszłość, skupiamy się na realizacji naszych zobowiązań wobec pacjentów – mówi Magdalena Rzeszotalska.

Famur zapewnia, że jego obecność w Kazachstanie ma charakter długoterminowy. Także LPP nie zamierza rewidować planów i chce tam nadal rozwijać sprzedaż.

Ochrona obcego kapitału

Przez ostatnie 30 lat Kazachstan wypracował sobie bardzo stabilną pozycję oraz uznanie partnerów europejskich i światowych - zwraca uwagę Krzysztof Domarecki, główny akcjonariusz i szef rady Seleny. Producent chemii budowlanej pięć lat temu uruchomił tam zakład produkujący kleje i zaprawy pod marką Tytan i planuje budowę kolejnej fabryki.

- Prezydent Kasym-Żomart Tokajew zapewnia, że rząd będzie dążył do stabilizacji w sferze gospodarczej i znalezienia właściwych proporcji pomiędzy kosztami życia i cenami a zarobkami większości społeczeństwa. Kazachskie władze mają w tym doświadczenie i wierzę, że sobie poradzą – mówi Krzysztof Domarecki.

Podobne refleksje ma szef PKIHP.

- Rząd Kazachstanu uspokaja, że zagraniczne inwestycje będą nadal pod szczególną ochroną. Władze z pewnością nie będą chciały dopuścić do odpływu obcego kapitału, zwłaszcza że starają się odejść od gospodarki opartej głównie na surowcach – mówi Piotr Guzowski.

Przypomina, że prezydent Kasym-Żomart Tokajew w ostatnim orędziu zapowiedział zobligowanie dużych firm do wsparcia funduszu, który ma poprawić byt najuboższych obywateli. Nie wspomniał jednak, by prywatne firmy, w tym z zagranicznym kapitałem, miały płacić wyższe podatki. W opinii prezesa PKIHP znacznie więcej o planach władz będzie wiadomo za kilka, kilkanaście dni.

Na razie Kazakh Invest (odpowiednik Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu) w komunikacie do „Drogich Inwestorów” zapewnił, że wszystkie zobowiązania państwa wobec zagranicznych firm obecnych w Kazachstanie pozostają w mocy i „wraz ze stabilizacją sytuacji w kraju będą kontynuowane prace nad poprawą otoczenia biznesowego i warunków działalności przedsiębiorczej”.

Zwyczajna niestabilność

Wydarzenia w Kazachstanie nie zaskoczyły Janusza Władyczaka, prezesa KUKE.

- Już wiosną 2019 r., gdy prezydent Nursułtan Nazarbajew ustępował ze stanowiska, antycypowaliśmy mogące się pojawiać problemy. Niestety są to zjawiska dość często obserwowane w takich przypadkach – twierdzi szef korporacji.

Jego zdaniem nie ma obecnie powodu, by KUKE zmieniło swoje pozytywne nastawienie wobec współpracy z kazachskimi kontrahentami. Przypomina też, że KUKE oferuje produkty, które zapewniają ochronę nie tylko przed ewentualną niewypłacalnością odbiorcy z powodów czysto biznesowych, ale także przed ryzykiem politycznym. Chodzi np. o działania władz państwowych, które utrudniają lub uniemożliwiają otrzymanie zapłaty, a także wprowadzenie prawnych rozwiązań godzących w interesy zagranicznych firm.

Kwestia atomowa

Kazachstan jest największym na świecie producentem rudy uranu, z której powstaje paliwo dla elektrowni jądrowych. Ma około 40 proc. udziału w rynku - nic więc dziwnego, że protesty wywołały zwyżkę światowych cen surowca.

Udziałowcem francusko-kazachskiej spółki wydobywającej uran jest francuska grupa EDF, która stara się m.in. o udział w polskim programie jądrowym. Koncern uspokaja, że „dostawy uranu do EDF są zabezpieczone długoterminowo umowami, które są zróżnicowane pod względem pochodzenia i dostawców, na okres do 20 lat”.

„Ta dywersyfikacja, główny punkt naszej strategii dostaw, pozwala nam nadal zapewniać dostawy paliwa niezbędne dla elektrowni jądrowych grupy EDF, również w niedawnych sytuacjach kryzysowych, których doświadczyliśmy w szczególności podczas kryzysu covid” – odpowiedziało nam biuro prasowe EDF.

Okiem eksperta
Wciąż wiele znaków zapytania
Andrzej Szurek
autor wideobloga ZEWschodu

Stan wyjątkowy w Kazachstanie potrwa aż do 19 stycznia. Dodatkowo w Ałmaty, największym mieście w kraju, obowiązuje wciąż godzina policyjna. Uliczne niepokoje ustały, ale na razie trudno przesądzić, jak dalej potoczą się wydarzenia, zwłaszcza że zapowiedzi władz nie są jednoznaczne. Prezydent Kasym-Żomart Tokajew powiedział m.in., że do obecnego stanu kraju doprowadziła sieć powiązań polityczno-gospodarczych, jaka narosła wokół Nursułtana Nazarbajewa. Z jednej strony wskazał więc winnych, czy współwinnych, ale z drugiej nie odciął się od swego poprzednika i jego otoczenia. Nie można więc przesądzić, jakie będą losy „rodziny”, czyli elity złożonej z najbliższych eksprezydenta. Dotychczas kontrolowali nie tylko Komitet Bezpieczeństwa Narodowego, w którym trwają czystki, a nawet aresztowania, ale także dużą część sektora finansowego oraz wydobywczego.

Kasym-Żomart Tokajew zapowiada od kilku dni, że wzrosną wydatki państwa na cele socjalne, co może oznaczać wzrost siły nabywczej najbiedniejszej ludności. Łożyć na to miałyby firmy. Problem w tym, że konkretów wciąż brak, a projekty ustaw mają być gotowe dopiero we wrześniu. Pytanie, czy chodzi o wypłatę większych dywidend z państwowych przedsiębiorstw, czy podniesienie podatków, aby ściągnąć więcej pieniędzy od prywatnych podmiotów. Innymi słowy, czy zmieni się cały system oparty na oligarchach, czy zmienią się właściciele kapitału, czy tylko obecni będą musieli zapłacić więcej niż dotychczas.

Na świecie pojawiła się niepewność co do Kazachstanu i jego stabilności. Władze muszą więc poprawić swój wizerunek, żeby utrzymać zagraniczne inwestycje i ściągnąć kolejne – i z pewnością będą się starały to zrobić.