Kazachstan i Ukraina mniej pomagają Asbisowi

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2024-05-09 15:21

W I kw. producent elektroniki zanotował spadek przychodów na dwóch kluczowych rynkach. Zwiększa jednak obroty, m.in. w Europie Środkowo-Wschodniej, i jest spokojny o wzrost przychodów w całym roku.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- Co wpłynęło na spadki na kluczowych rynkach

- Jak pod względem przychodów wypadł kwiecień

- Na jakich rynkach spółka planuje zmniejszać zatrudnienie

- W jakim okresie roku oczekuje wzrostu przychodów

- Jak się obecnie zapatruje na politykę dywidendową

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pierwszy kwartał był pełen wyzwań dla giełdowego Asbisu. Przychody dystrybutora zmniejszyły się o 1 proc. r/r — do 713 mln USD. Spadek dotknął m.in. największy od wielu kwartałów rynek, czyli Kazachstan. Przychody zmniejszyły się tam do 164 mln USD z 175 mln USD w analogicznym okresie ubiegłego roku. Było to efektem wzrostu szarej strefy, któremu spółka stara się przeciwdziałać.

- Mieliśmy do czynienia z nadmiarem nieoficjalnego importu wielu grup produktowych, które charakteryzowały się przewagą cenową nad naszymi. Nie jest to dla nas nowa sytuacja, mieliśmy już z nią do czynienia w przeszłości i wspólnie z Apple'em już działamy nad rozwiązaniem tej sytuacji – informuje Serhei Kostevitch, prezes Asbisu.

Przychody z rynku ukraińskiego spadły do 81 mln USD z 102 mln USD. Tym samym z pozycji drugiego pod względem wielkości rynku spadł on na trzecie miejsce. Na działalność spółki w tym kraju negatywny wpływ miały m.in. opóźnienia w dostawach spowodowane trwającymi działaniami wojennymi, ale także blokadą granicy polsko-ukraińskiej.

Drugim co do wielkości rynkiem działalności Asbisu stały się Zjednoczone Emiraty Arabskie, które w I kw. przyniosły przychody na poziomie 86,4 mln USD, co oznacza wzrost o 28 proc. W I kw. spółka zanotowała wzrost sprzedaży także m.in. w Polsce, Czechach i Holandii.

Spółka odnotowała spadek zysku - z 14 mln USD z 17,4 mln USD rok wcześniej. To efekt mniejszych przychodów i wzrostu kosztów, które wynikały m.in. z rosnącego zatrudnienia, te zaś ze realizowanych inwestycji.

Mimo słabszego pierwszego kwartału w całym roku Asbis oczekuje wzrostu sprzedaży. Zgodnie z opublikowaną 8 maja prognozą przychody mają wynieść 3,1– ,4 mld USD, a zysk netto 60-64 mln USD.

- Oczekujemy, że zakładane przychody zostaną wypracowane głównie w drugiej połowie bieżącego roku. Jeśli chodzi o prognozę zysku netto na 2024 r., uważamy, że mimo zawirowań będzie się mieścił w widełkach, a może nawet zostanie przekroczony - powiedział Marios Christou, szef finansów Asbisu.

Poinformował też, że w przeciwieństwie do marca, w którym spółka zanotowała 6-procentowy spadek sprzedaży, w kwietniu oczekuje wzrostu.

- W marcu mieliśmy silny efekt bazy, gdyż rok wcześniej marzec był bardzo udany. W kwietniu baza była niższa, więc prawdopodobnie uda się nadrobić – powiedział CFO.

W pierwszym kwartale koszty operacyjne Asbisu stanowiły 4,9 proc. przychodów, podczas gdy rok wcześniej były na poziomie 4,6 proc. Wzrost kosztów to pochodna m.in. rosnącego zatrudnienia. W samym pierwszym kwartale zwiększyło się o 114 osób, głównie w obszarach sprzedaży i marketingu oraz logistyki.

Asbis planuje w kolejnych miesiącach mocniej przyjrzeć się kosztom, a to może się wiązać z redukcją zatrudnienia w niektórych obszarach.

- W tych krajach, gdzie nie generujemy zysku, będziemy obniżać koszty. Decyzje kadrowe w niektórych krajach będą podejmowane na bieżąco – mówi CFO.

W pierwszym kwartale Asbis miał 41,5 mln USD ujemnych przepływów z działalności operacyjnej, co okazało się wynikiem o 58 mln USD lepszym niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Spółka oczekuje, że w całym 2024 r. wypracuje dodatnie przepływy z działalności operacyjnej.

ZWZ Asbisu 8 maja zatwierdziło wypłatę dywidendy w wysokości 0,3 USD na akcję, co oznacza, że razem z wypłaconą już dywidendą zaliczkową do akcjonariuszy trafi 0,5 USD na akcję, czyli łącznie 27,8 mln USD.

- Chcemy kontynuować taką politykę dywidendową i dzielić się zyskiem z akcjonariuszami - powiedział Marios Christou.