Kluczowy termin

Jacek Zalewski
opublikowano: 2005-06-02 00:00

Powszechnie uważa się, że we Francji i w Holandii europejski traktat konstytucyjny został wciągnięty do rozgrywek wewnętrznych. Trudno powiedzieć, czy to jakaś pociecha, ale w tym względzie od państw starej unijnej Piętnastki specjalnie nie odstajemy.

W Sejmie czeka na głosowanie projekt uchwały w sprawie wyboru trybu ratyfikacji traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy — czy pójdzie to zwyczajną ścieżką ustawową, czy przez ogólnokrajowe referendum. Jeszcze kilka miesięcy temu co do samego trybu nie było żadnych sporów, wszystkie opcje polityczne w Polsce opowiadały się jednoznacznie za referendum, a różnice dotyczyły jedynie daty. Ostatnio terminowe rozbieżności stały się jednak kwestią politycznego „być albo nie być”...

Przypuszczalnie zaraz po 17 czerwca, czyli po szczycie Rady Europejskiej, która musi coś postanowić w sprawie wyników referendów we Francji i w Holandii, marszałek Sejmu ustali termin głosowania nad uchwałą. Lewicowa większość zapewne przeforsuje ratyfikację w trybie referendalnym.

I w tym momencie zacznie się prawdziwa rozgrywka — kiedy?! Termin zarządza albo Sejm (wymaga to jego odrębnej uchwały), albo prezydent za zgodą Senatu. Żadne konstytucyjne przepisy nie regulują, co by się stało, gdyby oba uprawnione organy wyznaczyły zupełnie inne terminy referendum w tej samej sprawie. Czy to tylko teoretyczne dywagacje? Niekoniecznie...