Unijni urzędnicy pracują nad zmianą przepisów dotyczących transportu drogowego. Jednym z proponowanych rozwiązań jest dopuszczenie do krajowego i transgranicznego ruchu samochodów ciężarowych o masie do 44 ton oraz możliwości wykorzystania długich i ciężkich zestawów drogowych w ramach tzw. Europejskiego Systemu Modułowego. Obecnie do ruchu dopuszczone są auta o masie 40 ton, wyjątkiem jest tzw. transport kombinowany, gdzie można używać samochodów ważących 44 tony, np. do przewozu kontenerów.
Zwiększenie masy i wydłużenie ciężarówek zmniejszy jednak konkurencyjność transportu szynowego i intermodalnego, który już jest uznawany za jeden z najbardziej efektywnych energetycznie.
Polskie organizacje zrzeszające przewoźników kolejowych i firmy logistyczne napisały pismo do Ministerstwa Infrastruktury, apelując o podjęcie przez rząd działań na unijnym forum łagodzących proponowane rozwiązania. Szacują, że przewoźnicy i podmioty logistyczne stracą nawet 20 proc. ładunków, które trafią na ciężarówki. Zwracają uwagę na brak kompatybilności między dużymi ciężarówkami a wagonami kolejowymi i infrastrukturą terminalową, która utrudni rozwój intermodalu.
Michał Litwin, członek zarządu Europejskiego Zrzeszenia Przewoźników Towarowych (ERFA) i dyrektor Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych, podkreśla, że Unia Europejska postuluje osiągnięcie do 2030 r. 30 proc. udziału w przewozach i zachęca do wzrostu przewozów intermodalnych, a równocześnie może wdrożyć rozwiązania utrudniające osiągnięcie tego celu..
— Skutki planowanych w UE działań mogą być odwrotne w stosunku do zamierzonych — podkreśla Michał Litwin.
Polskie organizacje proponują zwiększenie masy tylko dla ciężarówek elektrycznych i pojazdów realizujących transgraniczne operacje intermodalne. Podkreślają też, że ruch ciężarówek o większej masie zwiększy koszty utrzymania infrastruktury drogowej i apelują, by zostały odzwierciedlone w stawkach opłat dostępowych.