Kurs ropy naftowej pobił we wtorek kolejny historyczny rekord. W Nowym Jorku płacono za baryłkę 59,70 dolara, o 18 centów więcej niż w poniedziałek. Jednak na zamknięciu ropa potaniała o 0,47 dolara do 58,90 dolara.
Eksperci zgodnie uważają, że ceny ropy naftowej mogą w najbliższych dniach przekroczyć psychologiczną barierę 60 dolarów za baryłkę. Za główną przyczynę wzrostu cen na rynku paliw uważany jest rosnący popyt na ropę w USA i krajach azjatyckich, głównie Chinach i Indiach. Z drugiej strony rynek obawia się o zbyt niski stan zapasów i niewystarczający poziom wydobycia. Wtorkowy wzrost nastapił w przeddzień ogłoszenia przez amerykański Departament Energii danych o zapasach ropy w USA.
Ekonomiści i analitycy obawiają się, że droga ropa naftowa negatywnie wpłynie na wyniki finansowe spółek, gdyż zwiększa koszty energii i transportu. W efekcie może to przenieść się na spadek wydatków konsumpcyjnych, które napędzają światową gospodarkę.
PK