„W związku z publikacją pt. "Dane podatników skusiły ABW", która ukazała się w dzisiejszym wydaniu "Pulsu Biznesu" informujemy, że autor zawarł w nim nieuprawnione sugestie, jakoby ABW dążyła do uzyskania danych podatników w sposób niezgodny z obowiązującymi przepisami prawa. Są to informacje nieprawdziwe” – napisało ABW w komunikacie.
Problem w tym, że „Puls Biznesu” niczego podobnego nie sugerował. Sugerowaliśmy, że ABW chce mieć u siebie dane podatników, czemu de facto ABW nie zaprzecza, a nie że chce to zrobić w sposób bezprawny.
Zgodnie z prawdą napisaliśmy, że ABW zaproponowało Ministerstwu Finansów przeniesienie budowanego właśnie centrum danych z obiektu cywilnego w Radomiu do siedziby ABW w Emowie koło Otwocka (dokładnie co Centralnego Ośrodka Szkolenia ABW). Nastąpiło to w – naszym zdaniem – tajemniczych okolicznościach, gdyż nikt nowej lokalizacji dla centrum nie szukał, budowa takiego ośrodka na terenach tajnych służb nie jest konieczna i będzie droższa, dodatkowo grozi utratą unijnego dofinansowania i wyrzuceniem w błoto już wydanych 8 mln zł na ośrodek w Radomiu.
Według naszych informacji pomysł lobbuje jakiś wysoki urzędnik. Mimo wyraźnych pytań, ani Ministerstwo Finansów ani ABW nie zaprzeczyły temu. Bardzo enigmatyczne były też uzasadnienia decyzji o analizie zmiany lokalizacji.
„W wyniku standardowej procedury kontaktów urzędowych między resortami administracji publicznej Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przedłożyła propozycję dotyczącą wyboru lokalizacji dla Centrum Przetwarzania Danych Ministerstwa Finansów. ABW kierowała się w szczególności bezpieczeństwem przedsięwzięcia, przy jednoczesnym uwzględnieniu racjonalizacji wydatków z budżetu państwa.” – tłumaczy w oświadczeniu ABW.