Kontratak Google

Rafał Białkowski
opublikowano: 2007-01-04 00:00

Największa wyszukiwarka świata chce zawojować rynek, który będzie wart 1 mld USD. Na razie jest tam na… ósmej pozycji.

Google, światowy lider branży internetowej, chce poprawić wyniki na rosyjskim rynku przeglądarek internetowych. A ma co poprawiać: w trzy lata po uruchomieniu swojej lokalnej strony wypracował tam… ósmą pozycję. Amerykańskiego giganta w tyle zostawiły rosyjskie portale, w tym lider tamtejszego rynku — Jandeks.

Ach, ta cyrylica

Według comScore Networks, w październiku Google odwiedziło zaledwie 28 proc. serfujących w sieci Rosjan. Przyczyna? Skomplikowana gramatyka języka rosyjskiego, a także cyrylica, inaczej kodowana w komputerach niż alfabet łaciński.

— Nasze zrozumienie języka rosyjskiego okazało się niewystarczające — przyznaje Kannan Pashupathy, dyrektor techniczny Google.

Amerykanie już wiedzą, co zrobić. Chcą w pełni dostosować serwis do wymogów językowych i urozmaicić stronę o dodatkowe serwisy informacyjne (np. Google News), a także darmowe konta pocztowe.

Google musi się śpieszyć, bo konsekwencją jego małej popularności jest niewielki, mniej niż 9-procentowy, udział w lokalnym rynku reklamy online, najbardziej dochodowej części internetowego biznesu w szybko rozwijającej się gospodarce Rosji. Jandeks ma aż 50 proc. A przecież prekursorem globalnej reklamy internetowej był właśnie Google.

Kuszący miliard

Na świecie amerykańska przeglądarka jest najczęściej odwiedzanym serwisem. Na reklamach zarabia miliardy. Osiągnięcie takich wyników było możliwe właśnie dzięki dostosowaniu wyszukiwarki do struktury wielu języków.

Inwestycje w Rosji są dla Google sprawą strategiczną. Liczba internautów w tym kraju w najbliższych 10 latach wzrośnie ponaddwukrotnie, do 47 mln osób, a zyski z e-reklam do miliarda dolarów w 2012 r. — oceniają analitycy z ING.