Najważniejszym impulsem spadkowym dla cen ropy naftowej były informacje ze strony Rezerwy Federalnej. Wczoraj Fed utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie, ale jednocześnie podkreślił kontynuację jastrzębiego podejścia – co wywołało powrót do zwyżek wartości dolara i wywarło presję na notowania surowców, z ropą włącznie. Obecnie nadal banki centralne są w centrum uwagi inwestorów na rynkach surowców, ponieważ dziś czekają nas decyzje kilku z nich (m.in. BoE), z kolei w piątek będzie miała miejsce decyzja BoJ.
Pozostałe dane związane z rynkiem ropy naftowej także są dla niego wsparciem, jednak w mniejszym stopniu. Wczorajszy raport Departamentu Energii USA, dotyczący zapasów paliw w tym kraju, nie przyniósł zaskoczenia. Departament podał, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy w USA spadły o 2,13 mln baryłek. Był to nieco mniejszy spadek od oczekiwań, ale przede wszystkim – o ponad dwa razy mniejszy spadek niż oszacował Amerykański Instytut Paliw w swoim wtorkowym raporcie (zniżka o ponad 5 mln baryłek). Niemniej, negatywny wydźwięk tej informacji został zniwelowany przez większe od oczekiwań spadki zapasów benzyny i destylatów.
Wczoraj pojawiły się także informacje dotyczące nowych tras eksportowych ropy naftowej z Rosji. Mimo sankcji, narzuconych na ten kraj przez państwa zachodnie, Rosja eksportuje znaczne ilości surowca m.in. do Azji. W tym tygodniu świat obiegła informacja o tym, że uruchomiony został eksport ropy naftowej z Rosji do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, skąd zapewne będzie ona transportowana do końcowych odbiorców. Pierwszy tankowiec dotarł do ZEA w połowie września.