WIG20 zaczął pod kreską, spadając o około 0,4 proc. na otwarciu poniedziałkowej sesji. Tym samym balansuje na krawędzi 1,8 tys. pkt, które udało się zdobyć krajowym blue chipom w ostatni piątek. Nie ma się specjalnie co dziwić, bo takiego rajdu na północ, jaki miał miejsce w ostatnim tygodniu października dawno nie było. WIG20 rósł średnio o ok. 5 proc. i to przy obrotach na całym rynku przekraczających każdego dnia solidne 1 mld zł. Popyt atakuje dziś pozostałe giełdy europejskie.
W Europie jest tylko gorzej w Bułgarii. Tuż po godzinie 9 o ponad 2 proc. w dół idzie tamtejszy indeks Sofix. Natomiast najlepsza atmosfera panuje w poniedziałek na giełdzie w Estonii, gdzie talliński OMX zyskuje blisko 3 proc.
WIG20 w dół ciągną przedstawiciele sektora bankowego, TPSA oraz PKN Orlen. Wśród blue chipów najmocniej w dół idzie drugi pod względem wielkości polski bank – państwowy PKO, tracąc ponad 2 proc. Spadkom nie opiera się również PKN Oreln, który mimo zwyżki na rynku ropy (na Nymex, tuż po godzinie 9, kosztuje prawie 68 USD/baryłkę) tanieje o 1,1 proc. Balastem dla WIG20 jest największy polski telekom – TPSA, który oddaje 0,5 proc.
O godz. 9:18 WIG20 szedł w dół o 0,7 proc. Optymizm sprzyja natomiast
maluchom i średniakom. MWIG40 szedł w górę o 0,85 proc., a sWIG80 zyskiwał ok. 1
proc.