Kraj, który może wyczerpać gaz ziemny w ciągu dekady. Dostawy energii zagrożone

Alicja Skiba
opublikowano: 2023-07-13 11:52

Złoża gazu ziemnego w Nowej Zelandii kurczą się w błyskawicznym tempie. Estymuje się, że mogą zniknąć całkowicie w ciągu najbliższych dziesięciu lat, co może oznaczać ponurą przyszłość dla dostaw energii elektrycznej w kraju - przekazał w czwartek Bloomberg.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Fiona Goodall/Bloomberg

Rezerwy gazu kraju na Antypodach mogły spaść nawet o 17 proc. do 1635 petadżuli pod koniec 2022 r., jak podało nowozelandzkie ministerstwo biznesu, innowacji i zatrudnienia. Spadek odzwierciedla zużycie gazu w wysokości 145 petadżuli w ubiegłym roku oraz korekty szacowanych złóż.

“Rezerwy gazu po raz pierwszy spadły poniżej 10 lat szacowanego zużycia. Średnie zużycie surowca wynosiło 200 petadżuli w ciągu ostatniej dekady” - przekazało ministerstwo. Jak dodano, mimo że zużycie surowca spada, do 2027 r. zmniejszy się też znacznie produkcja gazu.

Koniec z paliwami kopalnymi do 2030 r.

Zużycie gazu spadło w ubiegłym roku częściowo z powodu zamknięcia fabryki metanolu Methanex Corp., rafinerii ropy naftowej Mardsen Point i coraz częstszego polegania na odnawialnych źródłach energii.

Nowa Zelandia stara się ograniczyć zużycie paliw kopalnych poprzez subsydiowanie pojazdów elektrycznych i wymianę kotłów węglowych. Rząd zakazał nowych poszukiwań ropy naftowej i gazu ziemnego na morzu w 2018 r. i chce, aby do 2030 r. energia elektryczna pochodziła całkowicie ze źródeł odnawialnych.

Bicie na alarm

Gaz jest “istotnym składnikiem nowozelandzkiego koszyka energetycznego” i może służyć jako zabezpieczenie, kiedy “zależne od pogody źródła energii nie są w stanie samodzielnie dotrzeć do celu”, jak ocenił John Carnegie, dyrektor generalny Energy Resources Aotearoa. “Jakie przystępne cenowo alternatywne źródło energii odnawialnej na dużą skalę może wypełnić lukę, która według prognoz pojawi się już za kilka lat? Powinniśmy zacząć bić na alarm” - zaznaczył.