Krauze wwierci się w ryzyko

Paweł Janas, ANP
opublikowano: 2007-06-20 00:00

Spółka na razie nie wie, ile ropy kryją jej złoża. Prognozy cen czarnego złota wskazują jednak, że to ryzyko może się opłacić.

Paliwa Petrolinvest rozpocznie wydobycie ropy na początku 2008 r.

Spółka na razie nie wie, ile ropy kryją jej złoża. Prognozy cen czarnego złota wskazują jednak, że to ryzyko może się opłacić.

Petrolinvest, spółka z grupy Ryszarda Krauzego, jednego z najbogatszych Polaków, zainwestowała w zakup siedmiu firm posiadających jedenaście koncesji poszukiwawczych i poszukiwawczo-wydobywczych w Rosji i Kazachstanie. Na same poszukiwania Petrolinvest zamierza przeznaczyć w tym roku ponad 600 mln zł (215,5 mln USD).

Z tego około 80-110 mln zł chce uzyskać z emisji akcji.

— Pierwsza ropa z naszych złóż popłynie najwcześniej na początku 2008 r. — mówi Paweł Gricuk, prezes Petrol- investu.

Ile ropy w ziemi

Ryzyka związanego z rozpoczęciem tej działalności nie brakuje. Jednym z głównych jest brak odpowiedzi na pytanie, ile ropy kryją zakupione koncesje. Prezes Petrolinvestu przyznaje, że na razie nie można mówić o żadnej udokumentowanej wielkości złóż. Dopiero teraz, razem z planowanym na lipiec debiutem na giełdzie, spółka rozpocznie poważne odwierty.

— Obszary koncesji Petrol-investu w Kazachstanie i rosyjskiej republice Komi znajdują się w jednych z najbardziej roponośnych basenów geologicznych w regionie — przekonuje dr Stefan Geroń, dyrektor prac geologicznych Petrolinvestu w Kazachstanie.

Analitycy mają mieszane uczucia.

— Brak rozeznania co do ilości ropy w złożach oznacza, że spółka podzieli się tym ryzykiem z przyszłymi inwestorami giełdowymi. Na plus spółki należy natomiast zaliczyć brak uwikłań politycznych oraz fakt, że już na starcie związała się z lokalnymi przedsiębiorcami znającymi realia miejscowego rynku — twierdzi Andrzej Szczęśniak, ekspert paliwowy.

Dwaj panowie K

Petrolinvest nie jest jedyną polską spółką, która podejmuje ryzyko związane z wejściem w sektor wydobywczy. Inni mieli na razie mniej szczęścia. Najbliżej szansy na sukces był inny znany polski biznesmen — Jan Kulczyk, który starał się o przejęcie kontrolnego pakietu akcji w libijskiej firmie naftowej Tamoil. Na początku czerwca polski biznesmen przegrał jednak walkę. W pokonanym polu zostawił go amerykański fundusz Colony Capital. Według nieoficjalnych informacji, do tego grona chce także dołączyć trzeci znany polski biznesmen — Roman Karkosik. Idąc w ślady Petrol-investu także zabiega podobno o zdobycie koncesji na wydobycie ropy lub zakup złóż w Kazachstanie.

Wespół w zespół

Od wielu miesięcy próby wejścia w sektor wydobywczy podejmują też kontrolowane przez państwo Grupa Lotos i PKN Orlen. Starania te, mimo że wspierane przez polski rząd, na razie są bezowocne. Być może jakieś rezultaty przyniesie wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Azerbejdżanie oraz działania zapoczątkowane w tym tygodniu przez spółki. Obie zgodnie zapowiedziały wspólną walkę o realizację projektów wydobywczych.

okiem eksperta

Rafał Salwa

analityk niezależny

Czysty zysk to fakt

Biznesowa skuteczność Ryszarda Krauzego jest faktem. Nie ma chyba żadnego giełdowego projektu lub spółek publicznych z grupy biznesmena, które nie dałyby akcjonariuszom zysku. Przede wszystkim liczy się Grupa Prokom. Bioton jest przykładem wejścia w nowe obszary biznesu. Obecnie Krauze chce wchodzić na rynek paliwowo-energetyczny. Inwestorzy prawdopodobnie przyjmą z dużym zainteresowaniem ten projekt.