Kremówki jadą na EXPO 2000
Producent wadowickich ciastek chce je eksportować na Zachód
WIERNE PRZEPISOWI: Tradycyjna kremówka różni się od podróbek kremem. Istotna jest również jakość pozostałych składników, które kupujemy od sprawdzonych dostawców — mówi Zofia Wiensko, właścicielka cukierni Aga z Wadowic.
Słynne już kremówki są dla większości pielgrzymów jednym z obowiązkowych punktów wycieczki po Wadowicach. Ciastka pojawią się również na Światowej Wystawie EXPO 2000 w Hanowerze. Wadowicki producent chce zainteresować nimi zachodnich odbiorców, liczy nawet na możliwość wykreowania nowej marki.
Boom na sprzedaż kremówek rozpoczął się w czerwcu 1999 r. Podczas wizyty w rodzinnym mieście, papież wspomniał o ciastkach, które jadał wspólnie ze szkolnymi kolegami. Ich smak postanowili poznać licznie zgromadzeni pielgrzymi, ruszając tłumnie do ciastkarń i kafejek.
Ciastko pielgrzymów
— Od czasu pielgrzymki kremówki sprzedają się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. Do tej pory wypiekaliśmy głównie różnego rodzaju chleb. Jednak od niespełna roku 50 proc. produkcji stanowią kremówki. Obecnie, zwłaszcza w sezonie wiosennym i letnim sprzedajemy 1200-1300 ciastek miesięcznie — mówi Zofia Wiensko, właścicielka cukierni Aga z Wadowic.
O kremówki pytają najczęściej turyści i pielgrzymi. Zdarza się, że przyjeżdżają po nie biznesmeni ze Śląska, którzy menu konferencji czy spotkania chcą wzbogacić o papieskie ciastka. Na lokalnym rynku cukiernia z Wadowic konkuruje z właścicielami kawiarń, oferującymi klientom ciastka wyprodukowane w Suchej Beskidzkiej i Krakowie. Ich cena wynosi blisko dwa zł.
— Jestem jedynym producentem w Wadowicach. Do wypieku kremówek stosuję stary przepis, sprawdzony przez lata praktyki. To ciastka z Wadowic, nie tylko ze względu na miejsce wytwarzania, ale i tradycję powinny nosić nazwę kremówek papieskich — uważa Zofia Wiensko.
Kremówka powstaje 3 dni. Najwięcej uwagi poświęca się ciastu, które musi mieć odpowiednią kruchość. Na końcu robi się krem. Choć przepis na ciastko można znaleźć w każdej książce kucharskiej, każdy z producentów korzysta własnej, ulepszonej receptury, która stanowi jego tajemnicę.
Kremówka na EXPO
Wadowicki producent nie zamierza jednak poprzestać na produkcji na potrzeby lokalnego rynku.
— Zamierzam dołączyć się do jednego ze stoisk w polskim pawilonie na wystawie EXPO 2000, w czasie regionalnej prezentacji Małopolski. Oprócz kremówek zaprezentuję również 10 gatunków chleba pieczonego tradycyjną metodą, bez konserwantów i polepszaczy smaku — zapowiada Zofia Wiensko.
Na EXPO pojedzie 3 tys. gotowych kremówek, które będą rozdawane za darmo. Firma planuje również wysłanie 3 pracowników, specjalizujących się w pieczeniu ciastek.
— Prowadzimy rozmowy z lokalnymi firmami cukierniczymi, które udostępnią nam piece. Z Polski wywieziemy również w chłodniach ciasto, z którego na miejscu będzie można upiec kremówki, zapewniając stałą ich dostawę — twierdzi Zofia Wiensko.
Narodziny marki
Producent z Wadowic marzy o zainteresowaniu papieskimi ciastkami zachodnich klientów.
— Istnieją przecież produkty polskie znane na całym świecie z oryginalnego smaku. Należą do nich polskie pierogi, kiełbasa czy niektóre gatunki alkoholi. Trudno porównywać z nimi kremówki, jednak te ciastka — dzięki rekomendacji papieża, nietypowemu smakowi i starej recepturze — mają szansę stać się produktem, który zdobędzie międzynarodową sławę — dodaje Zofia Wiensko.