Branża leasingowa jest jedną z tych, które najbardziej odczuły skutki spowolnienia gospodarczego. Wstrzymane przez przedsiębiorstwa inwestycje przełożyły się na spadek rynku ich finansowania. Wartość inwestycji sfinansowanych leasingiem w 2009 r. osiągnęła prawie 23 mld zł, czyli aż o 30 proc. mniej niż w 2008 r.
— Takie dane pokazują, że 2009 r. był naprawdę trudny. Branża leasingowa jako pierwsza odczuła spadający popyt na finansowanie — komentuje Krzysztof Sadowski, dyrektor sprzedaży spółek leasingowych BZ WBK.
Najmniej łaskawie kryzys obszedł się z motoryzacją.

W leasingu pojazdów spadek w 2009 r. wyniósł prawie 36 proc. To znaczy, że inwestycje na rynku pojazdów osiągnęły w minionym roku 12 mld zł.
— Największe spadki w sektorze pojazdów odnotowaliśmy na rynku aut ciężarowych. Skurczył się aż o ponad 54 proc. Ten gwałtowny spadek był spowodowany m.in. załamaniem się rynku przewozów ciężarowych — tłumaczy Andrzej Krzemiński.
Większych kłopotów nie miały natomiast firmy zajmujące się wynajmem i leasingiem pojazdów osobowych.
— Rok 2009 zamknęliśmy liczebnością zarządzanych flot na poziomie 5098 pojazdów, a więc porównywalnym do roku poprzedniego. Większość klientów nie zwiększyła swoich flot, utrzymując je na stałym poziomie. Gdy upływał termin wynajmu, zamiast kupować nowe auta, przedłużali kontrakty na dotychczas używane — twierdzi Tomasz Ślepowroński, dyrektor zarządzający w ALD Automotive.
Podobnymi wynikami mogą się pochwalić inni członkowie Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów (PZWLP).
— Poprzedni rok był stosunkowo dobry dla ING Car Lease. Flota spółki w wynajmie długoterminowym liczyła na koniec roku 8018 samochodów. To bardzo dobry wynik, gdy uwzględnić sytuację na rynku — uważa Leszek Pomorski, prezes ING Car Lease i PZWLP.